Po sześciu latach porzucił kapłaństwo. Były ksiądz wyznaje swoje powody

63

Marcin Adamiec, mając zaledwie 23 lata, podjął trudną decyzję o wstąpieniu do seminarium. Po latach posługi kapłańskiej stwierdził jednak, że duchowieństwo nie jest dla niego. Zrzucił sutannę i założył rodzinę. W Dzień Dobry TVN opowiedział o szczegółach swojej decyzji.

Po sześciu latach porzucił kapłaństwo. Były ksiądz wyznaje swoje powody
Były ksiądz opowiedział o swoich doświadczeniach. (Kadr z programu, TVN)

Marcin Adamiec, autor książek "Zniknięty ksiądz" i "Odnaleziony ksiądz" był gościem w programie "Dzień Dobry TVN". Opowiedział ze szczegółami historię swojego kapłaństwa i dlaczego zdecydował się porzucić Kościół.

Po sześciu latach porzucił kapłaństwo

Marcin Adamiec miał 23 lata, gdy zdecydował się wstąpić do seminarium. Był w tamtym momencie przekonany, że został do tego powołany przez samego Boga. Wierzył także, że w przyszłości nie odczuje braku rodziny oraz miłości.

W wieku 20 lat łatwo zrezygnować z rzeczy takich jak rodzina, miłość, bo człowiek myśli: "dotąd sobie bez tego radziłem, więc pewnie nie będzie tak źle". Dopiero około 30-ki pojawia się takie głębokie poczucie, że jednak bardzo tego brakuje — zdradził były ksiądz w Dzień Dobry TVN.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Dzika radość" Rosji. Wskazał niepokojące działania PiS wokół więźniów

Jako ksiądz Marcin był bardzo samotny i szybko przekonał się, że praca kapłana znacznie różni się od jego wyobrażeń. Początkowo starał się tym nie przejmować, ale w pewnym momencie było tak źle, że musiał udać się do szpitala psychiatrycznego. Okazało się, że ma depresję kliniczną i konieczne jest natychmiastowe leczenie.

Moi bliscy wiedzieli o tym, z czym się zmagam. Byłem już przeniesiony do innej parafii, po urlopie zdrowotnym. Mówiłem też w domu i bliskim, że mam kłopoty z depresją, że sobie nie radzę z tym wszystkim, więc oni mi w tym towarzyszyli, wiedzieli, co się dzieje. Też z ulgą przyjęli moją decyzję, bo potem, ciekawa rzecz, wyzdrowiałem — dodał.

Były ksiądz wyznał, że w trakcie terapii przestał wierzyć w Boga. Dalej sprawował posługę, ale nie był szczery w tym co robi i mówi do wiernych. Później poznał swoją przyszłą żonę i wtedy uświadomił sobie, że kapłaństwo po prostu nie jest dla niego. Znalazł pracę i zrezygnował z posługi.

Dzisiaj Marcin niczego nie żałuje. Swoje doświadczenia opisał w dwóch książkach. Poruszył w nich także temat innych duchownych oraz ich doświadczeń z miłością, a raczej jej brakiem. Były ksiądz stwierdził, że wiele z nich "zakochuje się przynajmniej kilka razy", co może stać za ich zgorzkniałością.

Autor: ABA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić