Wychowują sześcioro dzieci. Tylko dwoje jest prawdziwych

14

Christina i jej mąż Bill wychowują wspólnie sześcioro dzieci. Jest jeden problem. Tylko dwoje z nich jest prawdziwych. Czworo to lalki, które idealnie odwzorowują niemowlęta. Para przekonuje, że dopiero teraz, dzięki powiększeniu rodziny w niekonwencjonalny sposób, są naprawdę szczęśliwi i spełnieni.

Wychowują sześcioro dzieci. Tylko dwoje jest prawdziwych
Christina i jej niezwykła rodzina. (YouTube)

Christina i jej mąż Bill mieszkają w Teksasie. Wspólnie wychowują sześcioro dzieci: Grace, Joy, Noah, Dax, Chloe i Clare. Chociaż wydawałoby się, że to zwyczajna rodzina, jakich jest wiele, to pozory mylą.

Czworo dzieci to lalki

Kilka miesięcy temu para wystąpiła w programie "My extraoridnary familiy", który można zobaczyć na YouTube. Film wyświetlono już 10 mln razy, a tysiące osób skomentowało, co sądzi o tej niezwykłej rodzinie, w której czwórka dzieci to... lalki.

Lalki mają ludzką temperaturę, fałdki, przebarwienia, krostki. Ważą tyle, co nowo narodzone dziecko. Można je odpowiednio spersonalizować, aby przypominały pozostałych członków rodziny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Magda Gessler o gotowaniu Polaków. Wciąż nie umiemy robić jednej prostej zupy

W programie rodzina opowiedziała jak wygląda ich codzienność. Christina i Bill zajmują się niemowlętami, jakby były prawdziwymi dziećmi. Przebierają je, przewożą w fotelikach i wychodzą z nimi na spacer. Para zgodnie twierdzi, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to tylko lalki. Są one jednak dla nich bardzo ważne.

Christina przeżyła stratę swojej mamy i poronienie. Lalki stały się dla niej formą terapii. Przekonuje, że dzięki sztucznym niemowlakom, odzyskała chęć do życia i poczuła się spełniona jako matka

Wiele osób nie rozumie tego stylu życia. Pod filmem pojawiło się wiele komentarzy, w których internauci otwarcie krytykują Christinę i Billa. Zastanawiają się, w jaki sposób lalki wpłyną na życie córek pary.

To rzeczywiście wydaje się dość smutne. Widzę smutek kobiety po stracie dzieci i matki. Smutne jest jednak to, że zamiast córkom poświęca czas, uwagę i "opiekę" nad lalkami. Odgrywanie ról 24/7 bardziej przypomina patologię niż zdrowe radzenie sobie z traumą.
Jeśli traktują je jak prawdziwe dzieci, oznacza to, że spędzają cholernie dużo czasu na rozpieszczaniu i pielęgnowaniu lalek, które tak naprawdę nie są prawdziwe. Ten czas mogą poświęcić swoim rzeczywistym córkom, które potrzebują ich niepodzielnej uwagi szczególnie w latach, w których się kształtują - czytamy w komentarzach.
Zobacz także: We Have 6 Children - But 4 Aren’t Real | MY EXTRAORDINARY FAMILY
Autor: ABA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić