Czy naprawdę wiemy, co jemy? Paszteciki analizowane bez litości
Czy paszteciki wzięły swoją nazwę od pasztetu ze względu na wątpliwy skład? Z zewnątrz złociste i pachnące, w środku miękkie i kuszące. Paszteciki wydają się niewinną przekąską, ale wystarczy zajrzeć w ich skład, by odkryć, że nie wszystko w tym cieście jest tak proste, jak wygląda.
Paszteciki mają w sobie coś, co może rozłożyć na kolana każdą dietę. Złociste, pachnące i kuszące swoją konsystencją wydają się niewinnym dodatkiem do barszczu albo szybką przekąską nie tylko w drodze między kuchnią a jadalnią. Mało kto zastanawia się, co naprawdę kryje się w środku. Tymczasem za tą niby prostotą może stać lista składników, których nazwy trudno czasem nawet przesylabować. Gotowe paszteciki mogą zadziwić bardziej niż niejedno danie z fast foodu. Dlatego zanim trafią na stół, warto sprawdzić, czy ich apetyczny wygląd nie skrywa składu dalekiego od domowej wersji.
Przepis na idealne ciasto kruche. Z nim każda tarta będzie udana
Skąd wzięła się ich popularność
Paszteciki mają w Polsce długą i trochę sentymentalną historię. Pojawiły się w barach mlecznych i na dworcowych bufetach w formie ciepłej przekąski, którą można było zjeść w biegu. Szybko stały się popularne, bo łączyły w sobie to, co proste i domowe, a mianowicie miękkie ciasto drożdżowe i wyrazisty farsz z kapusty i grzybów. Z czasem trafiły także na świąteczne stoły, głównie na dodatek do barszczu. Ich popularność nie wynika więc tylko z tradycji, ale też z wygody. Paszteciki są tanie w produkcji, łatwo się je odgrzewa, a gotowe wersje można kupić niemal wszędzie. To właśnie ta dostępność i znajomy smak powoduje, że nadal cieszą się powodzeniem, choć ich skład bywa dziś daleki od starodawnej prostoty.
Domowy wypiek a wersja ze sklepu
Piekarniane paszteciki zazwyczaj mają krótki i przejrzysty skład, obejmujący mąkę, drożdże, jajko, mleko, kapustę, grzyby, cebulę i przyprawy. W sklepowych wersjach lista składników staje się znacznie dłuższa. W pasztecikach z nadzieniem kapuściano-grzybowym dostępnych w marketach oprócz podstawowych produktów znajdziemy także emulgatory, aromaty, ekstrakty przypraw i konserwanty. Obecność tych dodatków jest po to, żeby utrwalić strukturę ciasta i wydłużyć jego świeżość, ale nie ma nic wspólnego z domowym stylem tego wypieku ani podniesieniem wartości odżywczych dla zdrowia. Różnica tkwi nie tylko w składnikach, ale i w ich proporcjach, ponieważ w kupnych wersjach farsz to zaledwie około 1/3 całości, a pozostała część to ciasto i dodatki.
Co skrywa etykieta?
Etykieta pasztecików z kapustą i grzybami może zadziwić długością składu, ale nie jest ona wyróżniająca się od innych produktów tego typu. Oprócz mąki, kapusty i kilku rodzajów grzybów, na przykład pieczarek, boczniaków i maślaków, znajdują się w niej także dodatki, które mają za zadanie utrwalić wygląd i smak. Sorbinian potasu pełni rolę konserwantu, a emulgator E472e ułatwia połączenie składników i wydłuża świeżość ciasta. Pojawiają się też aromaty, ekstrakty przypraw i warzyw, w celu wzmocnienia zapachu i smaku farszu, choć nie mają znaczenia odżywczego. Obecność błonnika roślinnego poprawia strukturę i objętość wypieku. Wszystkie te dodatki są dopuszczone do stosowania w żywności, ale w domowym przepisie nie są potrzebne, bo ich rolę spełniają naturalne składniki i świeżość przygotowania.
Ile jest w nich faktycznie farszu?
W pasztecikach z kapustą i grzybami dostępnych w sklepach farsz jest tylko częścią całego produktu, co jest normalne. Według składu kapusta kiszona i świeża razem to zwykle około 40% zawartości, a grzyby zaledwie około 5%. Z tego wynika, że większość objętości zajmuje ciasto z mąki pszennej, tłuszczu i dodatków. Z tych też powodów paszteciki są bardziej kaloryczne i mniej odżywcze niż mogłyby być. Dla porównania domowe wersje mają zwykle więcej nadzienia, które nadaje smak i dostarcza błonnik oraz minerały. W gotowych wypiekach farsz pełni raczej funkcję dodatku niż głównego składnika, przez co skład staje się bardziej mączny niż warzywny.
Kalorie, tłuszcze i sól – fakty bez emocji
Jedna porcja sklepowego pasztecika z kapustą i grzybami waży około 30-70 gramów i dostarcza średnio 150-300 kcal w 100 gramach produktu, co daje wynik bardzo rozbieżny. Taka rozbieżność powinna dawać do zrozumienia, że czytanie składu w tego typu produktach powinno być bardzo ważnym czynnikiem do podejmowania decyzji o zakupie. Większość tej energii pochodzi z węglowodanów i tłuszczu, a udział warzyw jest stosunkowo niewielki. Źródłem tłuszczu jest głównie olej rzepakowy, który sam w sobie jest dobrym wyborem, ale w połączeniu z mąką i farszem tworzy dość kaloryczny i ciężki wypiek. Zawartość soli również jest wysoka, bo sól pojawia się zarówno w cieście, jak i w kapuście. Jeden pasztecik może pokryć sporo z zalecanej dziennej ilości sodu. Nie jest to produkt szkodliwy, lecz z pewnością taki, po który warto sięgać z umiarem i traktować go bardziej jak dodatek do barszczu niż samodzielny posiłek.
Jak wybrać lepiej i nie rezygnować ze smaku
W pasztecikach obecność długiej etykiety nie przesądza o słabszej jakości wyrobu, ponieważ jest to potrawa wyjątkowo rozbudowana względem składników. Najważniejsze jest to, co się w niej znajduje. W sklepie warto zwracać uwagę na proporcje farszu do ciasta oraz niezrozumiałe dla nas nazwy dodatków w składzie. Najlepszy wybór to wypiek, w którym pierwsze miejsce zajmuje kapusta lub grzyby, a nie mąka i tłuszcz. Warto unikać produktów z konserwantami, emulgatorami i aromatami, bo świadczą o tym, że pasztecik powstał z myślą o długim przechowywaniu, a nie o smaku i wartościach. Dobrym kompromisem może być wersja z piekarni, przygotowana bez konserwantów i za pomocą naturalnych składników. A jeśli czas pozwala, domowy wypiek z kapustą i grzybami nie tylko zasmakuje lepiej, ale też da pewność, że wiemy dokładnie, co trafi do organizmu.
Paszteciki mogą kusić zapachem i złocistym kolorem, ale warto wiedzieć, co naprawdę czyha w środku. Wystarczy spojrzeć na etykietę, by zobaczyć różnicę między domowym wypiekiem a niektórymi produktami sklepowymi. Im prostsze składniki, tym większa szansa, że to, co pachnie jak dom, naprawdę nim jest.