Czy naprawdę wiemy, co jemy? Paszteciki analizowane bez litości

Czy paszteciki wzięły swoją nazwę od pasztetu ze względu na wątpliwy skład? Z zewnątrz złociste i pachnące, w środku miękkie i kuszące. Paszteciki wydają się niewinną przekąską, ale wystarczy zajrzeć w ich skład, by odkryć, że nie wszystko w tym cieście jest tak proste, jak wygląda.

Paszteciki
Źródło zdjęć: © naukajedzenia.pl

Paszteciki mają w sobie coś, co może rozłożyć na kolana każdą dietę. Złociste, pachnące i kuszące swoją konsystencją wydają się niewinnym dodatkiem do barszczu albo szybką przekąską nie tylko w drodze między kuchnią a jadalnią. Mało kto zastanawia się, co naprawdę kryje się w środku. Tymczasem za tą niby prostotą może stać lista składników, których nazwy trudno czasem nawet przesylabować. Gotowe paszteciki mogą zadziwić bardziej niż niejedno danie z fast foodu. Dlatego zanim trafią na stół, warto sprawdzić, czy ich apetyczny wygląd nie skrywa składu dalekiego od domowej wersji.

Przepis na idealne ciasto kruche. Z nim każda tarta będzie udana

Skąd wzięła się ich popularność

Paszteciki mają w Polsce długą i trochę sentymentalną historię. Pojawiły się w barach mlecznych i na dworcowych bufetach w formie ciepłej przekąski, którą można było zjeść w biegu. Szybko stały się popularne, bo łączyły w sobie to, co proste i domowe, a mianowicie miękkie ciasto drożdżowe i wyrazisty farsz z kapusty i grzybów. Z czasem trafiły także na świąteczne stoły, głównie na dodatek do barszczu. Ich popularność nie wynika więc tylko z tradycji, ale też z wygody. Paszteciki są tanie w produkcji, łatwo się je odgrzewa, a gotowe wersje można kupić niemal wszędzie. To właśnie ta dostępność i znajomy smak powoduje, że nadal cieszą się powodzeniem, choć ich skład bywa dziś daleki od starodawnej prostoty.

Domowy wypiek a wersja ze sklepu

Piekarniane paszteciki zazwyczaj mają krótki i przejrzysty skład, obejmujący mąkę, drożdże, jajko, mleko, kapustę, grzyby, cebulę i przyprawy. W sklepowych wersjach lista składników staje się znacznie dłuższa. W pasztecikach z nadzieniem kapuściano-grzybowym dostępnych w marketach oprócz podstawowych produktów znajdziemy także emulgatory, aromaty, ekstrakty przypraw i konserwanty. Obecność tych dodatków jest po to, żeby utrwalić strukturę ciasta i wydłużyć jego świeżość, ale nie ma nic wspólnego z domowym stylem tego wypieku ani podniesieniem wartości odżywczych dla zdrowia. Różnica tkwi nie tylko w składnikach, ale i w ich proporcjach, ponieważ w kupnych wersjach farsz to zaledwie około 1/3 całości, a pozostała część to ciasto i dodatki.

Co skrywa etykieta?

Etykieta pasztecików z kapustą i grzybami może zadziwić długością składu, ale nie jest ona wyróżniająca się od innych produktów tego typu. Oprócz mąki, kapusty i kilku rodzajów grzybów, na przykład pieczarek, boczniaków i maślaków, znajdują się w niej także dodatki, które mają za zadanie utrwalić wygląd i smak. Sorbinian potasu pełni rolę konserwantu, a emulgator E472e ułatwia połączenie składników i wydłuża świeżość ciasta. Pojawiają się też aromaty, ekstrakty przypraw i warzyw, w celu wzmocnienia zapachu i smaku farszu, choć nie mają znaczenia odżywczego. Obecność błonnika roślinnego poprawia strukturę i objętość wypieku. Wszystkie te dodatki są dopuszczone do stosowania w żywności, ale w domowym przepisie nie są potrzebne, bo ich rolę spełniają naturalne składniki i świeżość przygotowania.

Ile jest w nich faktycznie farszu?

W pasztecikach z kapustą i grzybami dostępnych w sklepach farsz jest tylko częścią całego produktu, co jest normalne. Według składu kapusta kiszona i świeża razem to zwykle około 40% zawartości, a grzyby zaledwie około 5%. Z tego wynika, że większość objętości zajmuje ciasto z mąki pszennej, tłuszczu i dodatków. Z tych też powodów paszteciki są bardziej kaloryczne i mniej odżywcze niż mogłyby być. Dla porównania domowe wersje mają zwykle więcej nadzienia, które nadaje smak i dostarcza błonnik oraz minerały. W gotowych wypiekach farsz pełni raczej funkcję dodatku niż głównego składnika, przez co skład staje się bardziej mączny niż warzywny.

Kalorie, tłuszcze i sól – fakty bez emocji

Jedna porcja sklepowego pasztecika z kapustą i grzybami waży około 30-70 gramów i dostarcza średnio 150-300 kcal w 100 gramach produktu, co daje wynik bardzo rozbieżny. Taka rozbieżność powinna dawać do zrozumienia, że czytanie składu w tego typu produktach powinno być bardzo ważnym czynnikiem do podejmowania decyzji o zakupie. Większość tej energii pochodzi z węglowodanów i tłuszczu, a udział warzyw jest stosunkowo niewielki. Źródłem tłuszczu jest głównie olej rzepakowy, który sam w sobie jest dobrym wyborem, ale w połączeniu z mąką i farszem tworzy dość kaloryczny i ciężki wypiek. Zawartość soli również jest wysoka, bo sól pojawia się zarówno w cieście, jak i w kapuście. Jeden pasztecik może pokryć sporo z zalecanej dziennej ilości sodu. Nie jest to produkt szkodliwy, lecz z pewnością taki, po który warto sięgać z umiarem i traktować go bardziej jak dodatek do barszczu niż samodzielny posiłek.

Jak wybrać lepiej i nie rezygnować ze smaku

W pasztecikach obecność długiej etykiety nie przesądza o słabszej jakości wyrobu, ponieważ jest to potrawa wyjątkowo rozbudowana względem składników. Najważniejsze jest to, co się w niej znajduje. W sklepie warto zwracać uwagę na proporcje farszu do ciasta oraz niezrozumiałe dla nas nazwy dodatków w składzie. Najlepszy wybór to wypiek, w którym pierwsze miejsce zajmuje kapusta lub grzyby, a nie mąka i tłuszcz. Warto unikać produktów z konserwantami, emulgatorami i aromatami, bo świadczą o tym, że pasztecik powstał z myślą o długim przechowywaniu, a nie o smaku i wartościach. Dobrym kompromisem może być wersja z piekarni, przygotowana bez konserwantów i za pomocą naturalnych składników. A jeśli czas pozwala, domowy wypiek z kapustą i grzybami nie tylko zasmakuje lepiej, ale też da pewność, że wiemy dokładnie, co trafi do organizmu.

Paszteciki mogą kusić zapachem i złocistym kolorem, ale warto wiedzieć, co naprawdę czyha w środku. Wystarczy spojrzeć na etykietę, by zobaczyć różnicę między domowym wypiekiem a niektórymi produktami sklepowymi. Im prostsze składniki, tym większa szansa, że to, co pachnie jak dom, naprawdę nim jest.

Wybrane dla Ciebie
Uszkodzenie na torach kolejowych. "Było oznaczone symbolem"
Uszkodzenie na torach kolejowych. "Było oznaczone symbolem"
Tragicznym wypadek w Lubuskiem. Nie żyje jedna osoba
Tragicznym wypadek w Lubuskiem. Nie żyje jedna osoba
Rozmowa Macron-Putin? Jasny komunikat z Paryża
Rozmowa Macron-Putin? Jasny komunikat z Paryża
Puszczał filmy w Trumpem. Nauczyciela posądzono o terroryzm
Puszczał filmy w Trumpem. Nauczyciela posądzono o terroryzm
Tak wyglądało Boże Narodzenie w Betlejem. Świętowanie w cieniu cierpienia
Tak wyglądało Boże Narodzenie w Betlejem. Świętowanie w cieniu cierpienia
Akcja policji na Opolszczyźnie. "Brak fragmentu szyny"
Akcja policji na Opolszczyźnie. "Brak fragmentu szyny"
Ataki na kolej w Ukrainie. W tle logistyka z Polski
Ataki na kolej w Ukrainie. W tle logistyka z Polski
Wstrząsające odkrycie na Śląsku. Martwe karpie wrzucone do stawu
Wstrząsające odkrycie na Śląsku. Martwe karpie wrzucone do stawu
Awaria wyciągu krzesełkowego. Utknęło blisko 80 narciarzy, w tym dzieci
Awaria wyciągu krzesełkowego. Utknęło blisko 80 narciarzy, w tym dzieci
Pijany 64-latek niemal spowodował karambol. "Ogromne zagrożenie"
Pijany 64-latek niemal spowodował karambol. "Ogromne zagrożenie"
Ktoś przywiązał psa do drzewa. Zareagowali policjanci
Ktoś przywiązał psa do drzewa. Zareagowali policjanci
Ograniczenie do 50 km/h. Policja pokazała rejestrator. Tyle pędziło audi
Ograniczenie do 50 km/h. Policja pokazała rejestrator. Tyle pędziło audi