Black Eyed Peas postawili jeden warunek. TVP nie miała wyjścia

39

Nie cichną dyskusje na temat występu Black Eyed Peas na "Sylwestrze Marzeń" TVP. Muzycy wywołali kontrowersje, występując na scenie z tęczowymi opaskami. Teraz okazało się, że była to część umowy Telewizji Polskiej z muzykami. Black Eyed Peas musieli zrobić coś w zamian.

Black Eyed Peas postawili jeden warunek. TVP nie miała wyjścia
Nie cichną dyskusje po występie Black Eyed Peas na "Sylwestrze Marzeń" (PAP, PAP, Łukasz Gągulski)

Początkowo na imprezie sylwestrowej TVP miała wystąpić Mel C, była członkini kultowego zespołu Spice Girls. Piosenkarka zrezygnowała jednak pod wpływem licznych wiadomości od fanów, którzy zarzucali kierownictwu Telewizji Polskiej krzywdzące i nierzetelne przedstawianie osób ze społeczności LGBT+.

W świetle spraw, na jakie zwrócono mi uwagę, które nie pozostają w zgodzie ze społecznościami, jakie wspieram, obawiam się, że nie będę mogła wystąpić w Polsce w Sylwestra, jak do tej pory planowałam. Mam nadzieję wrócić tam wkrótce – wyjaśniła Mel C w oficjalnym oświadczeniu.

"Sylwester Marzeń" i Black Eyed Peas. TVP wiedziało o opaskach?

Jak jednak ustalił dziennikarz Jacek Gądek, muzycy z Black Eyed Peas nie założyli tęczowych opasek – wyrazu solidarności z przedstawicielami społeczności LGBT+ – w tajemnicy przed organizatorami wydarzenia. Wręcz przeciwnie, kierownictwo TVP już wcześniej było świadome, co planują gwiazdy. Potwierdzają to słowa Tomasza Kammela, który tuż po występie zaznaczył, że "element stroju" był "umówiony".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zobacz też: Padło pytanie o "Wiadomości" TVP. Tak mówią o Kurskim

Sensacyjnymi wieściami podzieliła się z dziennikarzem osoba znająca kulisy koncertu. Jak wyjawiła, muzycy postawili prezesa TVP Mateusza Matyszkowicza przed wyborem: albo wyjdą na scenę i zamanifestują swoje poparcie dla przedstawicieli mniejszości seksualnych, albo natychmiast wracają do domu.

Prezes TVP zgodził się na ultimatum gwiazd nie tylko z obawy, że "Sylwester Marzeń" okaże się klapą. Matyszkowicz nie chciał, aby w wyniku jego odmowy Polska została uznana na świecie za kraj, w którym panuje cenzura. W zamian za to mieli powiedzieć coś miłego o Polsce, co zresztą uczynili, chwaląc Polaków za pomoc udzielaną Ukrainie.

Chcieli rezygnować, ale w drodze negocjacji z Mateuszem Matyszkowiczem ustalili, że zaznaczą swoje poparcie dla mniejszości. Prezes TVP pozwolił im na tęczowe opaski, żeby po pierwsze uratować występ gwiazdy, a po drugie, żeby nie poszła w świat wieść, że w Polsce jest cenzura, a to by potwierdzało najgorsze stereotypy – relacjonował informator Jacka Gądka.
Autor: EKO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić