Filip Borowiak
Filip Borowiak| 
aktualizacja 

Doda żegna się z koncertowaniem. Rozpaliła publiczność w Łodzi do czerwoności

154

Pirotechnika, kilkunastu tancerzy na scenie, kilkukrotne przebiórki strojów i przede wszystkim dwugodzinne show na najwyższym poziomie. W minioną sobotę to właśnie łódzka Atlas Arena była "a place to be". Doda udowodniła po raz kolejny, dlaczego nie ma sobie równych i po ponad 20 latach na scenie wciąż można nazywać ją królową. Co jeszcze działo się na przedostatnim koncercie z trasy "Aquaria Tour"?

Doda żegna się z koncertowaniem. Rozpaliła publiczność w Łodzi do czerwoności
Doda zagrała koncert dla publiczności w Łodzi (Jakub Janecki, Prestige MJM)

Już od jakiegoś czasu Doda zapowiada, że halowe koncerty w ramach "Aquaria Tour" będą ostatnimi w jej życiu - a przynajmniej do czasu, kiedy dostanie budżety na występy, które będą jeszcze lepsze od tych, które prezentuje w ramach trasy "Aquaria Tour".

Koncert, który zobaczyłem w Łodzi, to dalej było to samo show, które oglądałem w październiku w Warszawie - jednak ulepszone o wiele szczegółów. Nie ma co ukrywać - wrażenia na hali, która jest w stanie pomieścić ponad 10 tysięcy osób, różnią się od tych na 3-tysięcznej hali. A Dodzie udało się wyprzedać całą Atlas Arenę.

Obserwując ją na scenie, miało się poczucie, że nawet na niej - doświadczonej artystce z dużym bagażem doświadczeń scenicznych - wciąż też potrafi to zrobić wrażenie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Doda o początkach związku z Darkiem: Powiedziałam mu: "Przyzwyczaj mnie, że ciągle jesteś" [CAŁY WYWIAD]

Doda zaśpiewała swoim fanom całą płytę "Aquaria" wraz z niektórymi bonusami w postaci utworów z reedycji, która miała premierę w październiku zeszłego roku. I tak oprócz 13 utworów ze standardowej wersji albumu mogliśmy usłyszeć na żywo również nowy singiel "Mama" oraz "Nie żałuję", czyli duet ze Smolastym, który tego wieczoru był jej gościem specjalnym.

Piosenkarka i raper wykonali razem również ich wielki hit "Nim zajdzie słońce", za który odebrała tego wieczoru specjalną nagrodę za najczęściej grany polski hit zeszłego roku.

Podczas tych niemal pełnych 120 minut Doda pokazała swoim słuchaczom, dlaczego wciąż warto z ciekawością i uważnością oglądać każdy element jej koncertu. Każda piosenka miała w swojej wersji na żywo jakiś element zaskoczenia, a temperatura koncertu zmieniała się wraz z upływającą setlistą.

Jednym elementem wspólnym była jednak elektryzująca energia piosenkarki, od której nie można było oderwać wzroku. Tak naprawdę podczas całego show można było chwilę odetchnąć tylko dwa razy - w czasie ulubionej ballady fanów, czyli "Pewnie już wiesz" oraz akustycznego setu, podczas którego Doda wykonała swoje stare hity, takie, jak "Szansa" czy "Dziękuję" (ten tłum ludzi śpiewający każde słowo tych utworów to było coś!).

Dla mnie jednak największe atrakcje tego show pozostały niezmienne - to wykonania piosenek "Girls to Buy" (ta choreografia!) oraz energetyczne "Chcę cię coraz więcej", podczas którego Doda puszcza oczko do tych, którzy od lat nazywają ją rekinem show-biznesu.

Widać było, że zagranie halowej trasy było spełnieniem marzeń Doroty - bardziej uważni obserwujący zbliżenia na telebimach mogli zauważyć, że kilka razy w jej oku pojawiła się łza wzruszenia. Long Live The Queen (Niech żyje królowa - przyp. red.).

Zobaczcie też ostatni wywiad Filipa Borowiaka z gwiazdą ze studia Wirtualnej Polski. Gościnią ostatniego odcinka była Joanna Krupa. Gwiazda TVN opowiedziała nam m.in. o swoim nowym programie "Razem OdNowa", początkach kariery zarówno w Polsce, jak i w USA oraz zdradziła, czy jej córeczka lubi podróże do Polski. Zobaczcie cały wywiad z Joanną Krupą poniżej:

Zobacz także: Joanna Krupa: Marcin Tyszka nie chciał mnie w "Top Model". Ciągle wbijał mi szpile
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić