Nie miał dla niej litości. "Pani Górniak i to zrujnowała"
Edyta Górniak już niejednokrotnie mierzyła się z nieprzychylnymi komentarzami. Teraz na wokalistkę spadła kolejna porcja krytyki, o którą pokusił się słynny polski tenor Marek Torzewski.
Edyta Górniak jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych wokalistek z naszego kraju. Jej poczynania często są szeroko komentowane. I nie chodzi tutaj wyłącznie o występy na scenie.
Niejednokrotnie podnoszony jest temat wygłaszanych przez nią opinii. Nierzadko, delikatnie rzecz ujmując, są one bardzo specyficzne.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Torzewski bezlitosny dla Górniak. "Oni byli zszokowani"
Tym razem na pierwszy plan wysunęła się kwestia wokalu Edyty Górniak. Marek Torzewski w rozmowie z Onetem przywołał jej pamiętne wykonanie hymnu Polski podczas piłkarskich mistrzostw świata 2002 w Korei.
Słynny muzyk absolutnie nie gryzł się w język. - Pani Górniak nie sprostała temu wyzwaniu. Mówię to jako osoba, która wykonywała ten hymn i która wie, z czym się to wiąże. Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że źle się stało, że pani Górniak wystąpiła w Korei. To był niewypał, który zniweczył zwyczaj uroczystego śpiewania hymnu przed meczami kadry. Zbudowaliśmy solidne fundamenty, potem pierwsze i drugie piętro, aż pojawiła się pani Górniak i to zrujnowała - grzmiał Torzewski.
Czy występ pani Górniak wpłynął na piłkarzy? W internecie jest piękne, w pewnym sensie, nagranie tego hymnu, na którym pokazywane są twarze piłkarzy. Gdy ktoś pyta mnie, czy takie, a nie inne wykonanie 'Mazurka Dąbrowskiego' wpłynęło na zawodników, odsyłam do tego filmiku. Oni byli zszokowani. Nie wiedzieli, co się dzieje. To była totalna konsternacja - podsumował.