Polka robi karierę w Dubaju. Została "Barbie"
Karolina Agata Sankiewicz przeprowadziła się do Dubaju 11 lat temu. Chciała spełnić marzenia i oddać swoim pasjom. Wygląda na to, że plan wykonała w 100 proc. Zyskała popularność - na Instagramie śledzi ją ponad 800 tysięcy ludzi. I chwytliwy przydomek "Polska Barbie". Wszystko to dzięki filmom wrzucanym do mediów społecznościowych.
A gdyby rzucić wszytko i wyjechać się w Bieszczady? Karolina Agata Sankiewicz wcieliła ten pomysł w życie. Ale zamiast Bieszczad wybrała Dubaj.
Pomysł przeprowadzki okazał się strzałem w dziesiątkę. Polka poszła więc za ciosem. Postanowiła częściej słuchać siebie i realizować więcej nieszablonowych inicjatyw. Kolejna z nich przyniosła jej dużą popularność w sieci.
Na urodziny pojechałam do Miami i nagrałam tam TikToka, jak surfuję w szlafroku i Jordanach, nakładam przy tym makijaż, a w ręku mam torby na zakupy od Cartiera i Louboutina — wspomina Sankiewicz na łamach magazynu "Cosmopolitan".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Koroniewska o grze w filmach: "Mam 45 lat i ja się dopiero rozkręcam"
"Zażarło" - film okazał się hitem internetu. Sankiewicz zyskała w sieci przydomek "Polska Barbie". Zapracowała na niego swoim najpopularniejszym wideo z surfowania. Karolina jest przebrana w różową garsonkę, trzyma zakupy i laptopa w jednym ręku. W drugim ma smartfona i rozmawia przez telefon.
Ten film ma obecnie 55 milionów wyświetleń na TikToku i kilka milionów na Instagramie — przyznaje gwiazda social mediów.
Po sukcesie tego materiału "Polska Barbie" poszła za ciosem. Co kilka dni wrzuca nowe wideo. Surfuje między innymi w przebraniu panny młodej, w stroju fitness trenując przysiady. Czy "prasując" z rozłożoną na surfingu deską do prasowania i żelazkiem w ręku.
"Uwielbiam to uczucie, gdy jestem na desce i łapię fale" — dodaje Polka w rozmowie z "Cosmopolitan". Jej oryginalne filmy i talent do surfowania zauważyły też marki. Które chętnie współpracują z Sankiewicz. Jak sama przyznaje wkrótce można spodziewać się więcej materiałów wideo. I więcej szalonych pomysłów.