Sznuk się wygadał. Zdradził sekret programu "Jeden z dziesięciu"
Teleturniej "Jeden z dziesięciu" gości na antenie TVP1 już od blisko 30 lat. Nie brakuje fanów tej popularnej produkcji. Niektórzy od dłuższego czasu zastanawiają się, co uczestnicy dostają w tajemniczych kuferkach. Gospodarz teleturnieju Tadeusz Sznuk w końcu rozwiał wątpliwości!
Program "Jeden z dziesięciu" jest produkowany od 1994 roku. Opiera się on na brytyjskim formacie "Fifteen to One". Od 29 lat ten teleturniej przyciąga wielu widzów. Aż trudno w to uwierzyć, ale zrealizowano już trzy tysiące epizodów tej produkcji.
Twarzą programu "Jeden z dziesięciu" jest oczywiście Tadeusz Sznuk. To właśnie on od samego początku przepytuje uczestników. Fani teleturnieju nie wyobrażają sobie natomiast, by ktoś mógł go zastąpić w roli prowadzącego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gorzkie słowa Millera. Szybka reakcja z Lewicy
Pod koniec każdej odsłony "Jeden z dziesięciu" Tadeusz Sznuk zaprasza Sylwię Toczyńską. Finaliści otrzymują od niej nagrody. W ich ręce wędrują tajemnicze kuferki. Widzowie od lat zastanawiają się, co dokładnie znajduje się w ich wnętrzu. Czy są to słodycze? A może jakieś pamiątkowe zdjęcie?
Podczas jednego z odcinków Sznuk postanowił rozwiać wątpliwości. Wyraźnie dał do zrozumienia, co dostają uczestnicy programu.
Te pamiątki to, ponieważ państwo pytają ciągle, eleganckie zegarki - powiedział gospodarz, cytowany przez plotek.pl.
Tadeusz Sznuk podziwia uczestników teleturnieju
W jednym z wywiadów Tadeusz Sznuk zaznaczał, że darzy uczestników wielkim szacunkiem i podziwia za odwagę. Spostrzegał, że "bohaterem tego programu jest wiedza".
Bardzo cieszę się, że w tym programie spotykamy się z osobami, które mają wiedzę z najróżniejszych dziedzin. Nie sposób nauczyć się tego na pamięć. Pamiętam rozmowy z uczestnikami, którzy mówili, że do innych programów się przygotowywali, a do tego…nie, bo jak się przygotować do wiedzy o całym świecie? - mówił Sznuk.