Refat Czubarow, przewodniczący Medżlisu Tatarów krymskich, w rozmowie z Polską Agencją Prasową podkreślił, że oddanie Krymu Rosji byłoby równoznaczne z zagrożeniem dla przyszłości Ukrainy oraz unicestwieniem narodu krymskotatarskiego. Czubarow zwrócił uwagę na prześladowania etnicznych Ukraińców, którzy nie uznają rosyjskiej okupacji.
Na Krymie nie ustają represje i prześladowania. Co najmniej 227 osób jest pozbawionych wolności, większość z nich jest już skazana. Trafiają przed okupacyjne sądy, w oddalonych regionach Rosji, w ten sposób próbuje się oderwać te osoby od bliskich i adwokatów — podkreślił przywódca Tatarów krymskich w rozmowie z PAP.
W marcu w Eupatorii aresztowano czterech członków rodziny, oskarżając ich o współpracę z ukraińskimi służbami specjalnymi. Rosja stosuje represje, by "zdławić wolę" mieszkańców Krymu i zmusić ich do opuszczenia półwyspu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czarna seria Rosjan pod Kupiańskiem. Żołnierze Putina stracili tony sprzętu
Nie można oddać Krymu Rosji
Od 2014 r. Rosja przesiedliła na Krym prawie milion swoich obywateli, co "diametralnie zmienia etniczny skład mieszkańców". Czubarow podkreśla, że strata Krymu oznaczałaby utratę strategicznych szlaków czarnomorskich i byłaby ciosem dla bezpieczeństwa gospodarczego i wojskowego Ukrainy.
Jeśli jakiś polityk dopuszcza odstąpienie Krymu, powinien być świadomy, że daje Putinowi licencję na całkowite zniszczenie krymskotatarskiego narodu. To, czego nie udało się Katarzynie II, Stalinowi, zakończy Putin. Bo dla nas dalsza kontrola nad naszą ziemią ze strony Rosji oznacza, że ostatecznie się z nami rozprawią - przestrzega w rozmowie z PAP.
Czubarow ostrzega, że odstąpienie Krymu dałoby Putinowi "licencję na zniszczenie narodu krymskotatarskiego". Przypomina, że Rosja nie zmieniła swoich żądań od początku inwazji w 2022 r. i że jakiekolwiek ustępstwa wobec Rosji mogą prowadzić do chaosu na świecie. - I już nie będzie siły prawa, lecz będzie prawo siły — dodał.