9-letni Wojtek nie żyje. Tragiczne wieści z Wągrowca
Do tragicznego zdarzenia doszło na drodze wojewódzkiej 241 na wysokości miejscowości Morakowo-Lęgniszewo (woj. wielkopolskie). We wtorek (29 kwietnia) miał tam miejsce wypadek z udziałem bmw i samochodu ciężarowego. W wyniku tego zdarzenia śmierć ponieśli 9-letni Wojtek i jego ojciec.
9-letni Wojtek był młodym adeptem Akademii Piłkarskiej Calcio Wągrowiec. Jej przedstawiciele pożegnali chłopca w poruszającym wpisie.
Z głębokim smutkiem, żalem i niedowierzaniem zawiadamiamy, że w wyniku wczorajszego wypadku życie stracił nasz przyjaciel, zawodnik, zawsze uśmiechnięty, kulturalny, niesamowity chłopiec Wojtek Kowalczyk. Wraz z Wojtusiem życie stracił jego tata Pan Mariusz - przekazano na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potrącił pieszą na hulajnodze. Kobieta uderzyła głową o chodnik
"Nigdy cię nie zapomnimy" - czytamy w dalszej części wpisu. "Tak strasznie nam ciężko... miałeś tylko 9 lat" - podkreślono.
Wojtuś, graj w swoją ukochaną piłkę w niebiosach i kibicuj nam z góry. Łączymy się w bólu i cierpieniu z najbliższą rodziną Wojtusia… - podsumowano.
Tragiczny wypadek. Policja dzieli się ustaleniami
Policjanci z KPP w Wągrowcu poinformowali, że wypadek miał miejsce we wtorek (29 kwietnia) około południa.
Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierujący samochodem bmw, który poruszał się od strony Wągrowca, zjechał na przeciwległy pas ruchu, gdzie zderzył się z pojazdem ciężarowym. W zdarzeniu nie uczestniczyły inne pojazdy - przekazano.
Czytaj także: Majówka 2025. Tylu Polaków zamierza wyjechać
Zaznaczono, że kierujący bmw 46-letni mężczyzna nie jechał sam. W samochodzie znajdował się jego syn - to właśnie 9-letni Wojtuś. Oboje zginęli na miejscu.
Kierujący pojazdem ciężarowym 46-letni mężczyzna został przebadany przez policjantów alkomatem, badanie wykazało, że w jego organizmie nie było alkoholu. Mężczyzna po zdarzeniu został zabrany do szpitala - poinformowały służby.
Okoliczności tego zdarzenia będą wyjaśniane. Na miejscu pracowali policjanci pod nadzorem prokuratora.
Czytaj także: "Kaskada" spłonęła 44 lata temu. Zginęło 14 osób