VDB| 
aktualizacja 

Dramatyczna historia polskiej nadziei. Uratowały ją tatuaże

10

Julia Szczurowska to obecnie jedna z najbardziej perspektywicznych siatkarek w Polsce. Jednak 22-latka, mimo młodego wieku, przeżyła już bardzo wiele. W rozmowie z tygodnikiem "Wprost" podzieliła się tym, co spotkało ją w polskim "piekiełku". Jak przyznała, jej karierę uratowała pasja do tatuaży.

Dramatyczna historia polskiej nadziei. Uratowały ją tatuaże
Julia Szczurowska (Instagram.com)

Chociaż Julia Szczurowska ma dopiero 22 lata to w seniorskiej siatkówce zdążyła już wiele przeżyć. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że wiele zawodniczek nie będzie na takim roller coasterze przez całą swoją karierę. Jednak jak się okazuje, jej kariera w pewnym momencie wisiała na włosku, a to wszystko przez zaniedbanie jej ówczesnego klubu - Grot Budowlanych Łódź.

Krnąbrna nadzieja polskiej siatkówki

W środowisku siatkarskim utarło się, że Julia Szczurowska należy do najbardziej krnąbrnych zawodniczek. Łatka trudnej siatkarki do niej przylgnęła i jej osoba ciągle budzi kontrowersje. Tak było m.in. w czasie powołania do seniorskiej reprezentacji Polski przez Stefano Lavariniego.

Trwa ładowanie wpisu:instagram

Co ciekawe, pod względem sportowym ciężko było cokolwiek 22-latce zarzucić, ponieważ należała do największych gwiazd polskiej ligi. Ostatecznie Włoch się nie ugiął presji otoczenia i postawił na młodą atakującą. Wyniki pokazują, że ta decyzja była jak najbardziej słuszna.

Dramatyczna historia młodej Polki

W tej niedługiej karierze Julia Szczurowska musiała już borykać się z poważnymi urazami. To właśnie w momentach kontuzji przeżywała największe kryzysy w swojej przygodzie ze sportem. W szczególności Polka wspomina moment, w którym klub zostawił ją bez środków na powrót do zdrowia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: #dziejesiewsporcie: zaginęła mu walizka. Siatkarz podszedł do tego z humorem
"Niektórym dziewczynom może się wydawać, że jak trafią do ekstraklasowego klubu w Polsce, to będą miały wszystko. A ich zadaniem będzie tylko i aż trenowanie oraz regeneracja. Tak to jednak nie wygląda. Ja mam kilka bardzo przykrych doświadczeń" - mówiła Julia Szczurowska w rozmowie z "Wprost".
"W pewnym momencie zostałam bez pomocy klubu po poważnej operacji kolana. O rehabilitacji to nawet nie będę wspominać. To dla mnie trudne, żeby do tego wracać, choć o takich "praktykach" należy mówić. Pamiętam, że z grą w Łodzi wiązałam bardzo duże nadzieje. Bo możliwości jak na polskie realia, akurat w tym mieście, są dla żeńskiej siatkówki jednymi z najlepszych. Zderzyłam się jednak ze ścianą. Gdybym miała funkcjonować za to, co dostałam w trudnym momencie od klubu, to miałabym połowę zdrowego kolana. Bo taki zwrot kosztów za zabieg dostałam. O zaległościach w wypłatach nawet nie będę wspominać, bo szkoda naszego czasu. Pewnie dostanę za to znowu po głowie, ale wierz mi, że ja po prostu mówię prawdę" - dodała 22-latka.

Polka wprost przyznała, że uratowała ją pasja do tatuaży. Szczurowska w czasie kontuzji zrobiła niezbędne szkolenia i po rehabilitacji... przyjmowała klientów, którym robiła tatuaże.

"Takie oto realia siatkarskie na najwyższym poziomie w Polsce" - mówiła rozgoryczona.

Julia Szczurowska obecnie reprezentuje #Volleyball Wrocław i należy do najlepszych atakujących polskiej ligi. W przeszłości reprezentowała m.in. RC Cannes, z którym zdobyła mistrzostwo Francji. Jej ojcem jest były siatkach AZS-u Olsztyn i Gwardii Wrocław - Wojciech Szczurowski.

Trwa ładowanie wpisu:instagram
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić