Mistrz Islandii ma poważne problemy. Klub stanie przed sądem
Vikingur Reykjavik, świętując w sobotę zdobycie mistrzostwa Islandii w piłce nożnej, został oskarżony o poważne naruszenie prawa po podaniu kibicom piwa bez wymaganego zezwolenia. W związku z tym na stadion wkroczyła policja, reagując na nielegalną sprzedaż alkoholu.
Najważniejsze informacje
- Policja wkroczyła na stadion Vikingura Reykjavik podczas fety mistrzowskiej i uznała rozdawanie piwa za nielegalną sprzedaż.
- Klub twierdzi, że nie miał pozwolenia miasta, więc piwo wydawano za dobrowolne datki; sprawa trafi do sądu.
- W Reykjaviku sprzedaż alkoholu na imprezach sportowych jest zakazana, z wyjątkiem meczów międzynarodowych KSI.
Vikingur Reykjavik zdobył mistrzostwo Islandii i przygotował fetę na własnym stadionie. Zgodnie z relacją klubu, zaplanowano dystrybucję piwa dla kibiców, o czym wcześniej poinformowano władze. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, interwencja policji przerwała świętowanie i wywołała dyskusję o lokalnych przepisach dotyczących alkoholu na obiektach sportowych.
Prezes Vikingura Heimir Gunlaugsson utrzymuje, że klub nie otrzymał wymaganego zezwolenia, choć o nie wystąpił. Wyjaśnia, że piwo wydawano za darmo, a przy stoiskach przyjmowano dobrowolne datki na klub. Policja uznała jednak, że to de facto sprzedaż alkoholu bez licencji, co ma znaleźć finał w sądzie. Według dziennika "Visir", który cytuje prezesa, tylko Vikingur w najwyższej lidze nie ma takiego pozwolenia w Reykjaviku.
Klub twierdzi, że przygotował duże zapasy piwa z myślą o celebracji tytułu zapewnionego kolejkę wcześniej. Gunlaugsson zasugerował, że na policję mogli zadzwonić sympatycy Valuru po porażce 0:2. W przekazie przytoczonym przez Import Ręczny prezes mówi o uprzedzeniu władz miasta wobec Vikingura oraz o konsekwencjach prawnych całej sytuacji.
"Obłędnie drogie". Gorąco przed El Clasico
Jesteśmy jedynym klubem najwyższej ligi w naszym kraju, który nie ma takiego pozwolenia. Wyraźnie władze Reykjaviku nas nie lubią, pomimo że jesteśmy chlubą i symbolem tego miasta - powiedział prezes Vikingur Heimir Gunlaugsson dziennikowi "Visir".
Surowe zasady w Reykjaviku i pamięć o "dniu piwa"
W stolicy Islandii obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu na imprezach sportowych, chyba że to międzynarodowe mecze organizowane przez Islandzką Federację Piłkarską (KSI). To wrażliwy temat w kraju, gdzie piwo przez dziesięciolecia było niedostępne, a 1 marca Islandczycy obchodzą nieoficjalny "dzień piwa". W ostatnich latach poluzowano przepisy na meczach reprezentacji, ale w Reykjaviku ligowe wydarzenia wciąż podlegają restrykcjom.
Głos w sprawie zabrała ekspertka ds. prewencji Bryndis Jonsdottir, wzywając do jasnych decyzji co do charakteru widowisk piłkarskich. - KSI powinna zdecydować się, czy mecz piłkarski ma być niezapomnianym wydarzeniem rodzinnym, czy męską pijacką burdą. Należy się poważnie zastanowić czy dzieci, które chodzą na mecze muszą oglądać głośnych i zataczających się kibiców — oświadczyła.
Gunlaugsson nie kryje rozczarowania, że interwencja służb przysłoniła sportowy sukces. - Ten piękny wieczór miał być fantastycznym zakończeniem sezonu, był świętem dla kibiców, lecz zniszczyła go w sumie absurdalna akcja policji, która już nabrała rozgłosu w Europie. To wstyd – stwierdził. Spór o interpretację przepisów i status dobrowolnych datków ma rozstrzygnąć sąd.