aktualizacja 

Nad kadrą unosi się "duch" Santosa. Jest na to dowód

10

Mimo że Fernando Santos nie jest już selekcjonerem reprezentacji Polski, to nad kadrą wciąż unosi się jego "duch". Przez decyzję Portugalczyka Biało-Czerwoni pozostali na Wyspach Owczych do piątku. A następnie okazało się, że - z powodu silnie wiejącego wiatru - utkną tam aż do soboty!

Nad kadrą unosi się "duch" Santosa. Jest na to dowód
Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski (pap, Leszek Szymański)

Po tym, gdy Czesław Michniewicz przestał pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski, jego miejsce zajął Fernando Santos. Wszyscy wiązali duże nadzieje z Portugalczykiem, który w 2016 roku świętował mistrzostwo Europy ze swoimi rodakami.

Jednak Biało-Czerwoni pod wodzą Santosa spisywali się bardzo słabo. W efekcie Cezary Kulesza nie czekał do końca eliminacji Euro 2024, zwalniając go jeszcze w ich trakcie. Jego miejsce zajął Michał Probierz, który ma już za sobą debiut w roli selekcjonera pierwszej kadry.

Kadencja byłego trenera reprezentacji Polski U-21 rozpoczęła się udanie, ponieważ nasza kadra pokonała na wyjeździe Wyspy Owcze 2:0. I nie przeszkodził w tym nawet brak kapitana, czyli Roberta Lewandowskiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Lewandowski mówi o kadrze. "To dla mnie coś nowego"

Po czwartkowym spotkaniu Polacy nie wracali natychmiast do kraju. Wszystko przez... Fernando Santosa! Gdy Portugalczyk był jeszcze selekcjonerem polskiej kadry, to ustalona została godzina powrotu piłkarzy do kraju. Lot zaplanowano na godz. 16:15 w piątek, 13 października, o czym poinformował Dominik Wardzichowski ze sport.pl.

Tym samym Michał Probierz nie miał nic do gadania w kwestii powrotu do Polski. Z kolei Portugalczyk podjął taką decyzję z uwagi na trening wyrównawczy, który zaplanował na piątek. Zamierzał tym nie rozregulować rytmu posiłków zawodników. Ponadto nie chciał od razu wracać do kraju, bo po nocnej podróży samolotem piłkarze musieliby pojawić się na boisku. Inną wizję miał jednak Probierz, który trening wyrównawczy przeprowadził tuż po zakończonym meczu.

Życie dopisało do tej historii kolejny - kuriozalny - rozdział. Na Wyspach Owczych w piątek wzmógł się wiatr (momentami wiał z prędkością ponad 100 km/h). Jak przekazał prezes PZPN Cezary Kulesza, nasza kadra nie zdoła w piątek wrócić do Polski.

"Ze względu na trudne warunki pogodowe panujące na Wyspach Owczych, lot, którym mieliśmy wrócić do Warszawy, został odwołany. Przewoźnik poinformował nas, że prawdopodobnie jutro w godzinach porannych pojawi się możliwość powrotu do kraju" - napisał na portalu X prezes PZPN Cezary Kulesza.

Przypomnijmy, że już w niedzielę (godz. 20.45) Biało-Czerwonych czeka kolejny mecz w eliminacjach Euro 2024 - z Mołdawią na PGE Narodowym w Warszawie. W sobotę o godz. 17.00 mają przeprowadzić oficjalny trening. Oczywiście, o ile uda im się w końcu opuścić Wyspy Owcze...

Autor: JFO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić