Nowa "miss kadry" odpiera zarzuty. To ma na swoją obronę

19

Martyna Chodorowska szybko okrzyknięta została "miss reprezentacji Polski". Influencerka regularnie pojawia się na trybunach podczas meczów Biało-Czerwonych i chętnie dzieli się zdjęciami ze stadionów w mediach społecznościowych. Ostatnio pojawiły się podejrzenia, że... kupuje followersów. Odniosła się do tego za pośrednictwem Instastories.

Nowa "miss kadry" odpiera zarzuty. To ma na swoją obronę
Martyna Chodorowska była oskarżana o kupowanie obserwujących (Instagram)

Za nami kolejny mecz reprezentacji Polski. Na PGE Narodowym w Warszawie podopieczni Fernando Santosa mierzyli się z Wyspami Owczymi. Do przerwy był bezbramkowy remis i dopiero po zmianie stron ekipie Fernando Santosa udało się strzelić dwa gole. W obu przypadkach do bramki rywali trafił Robert Lewandowski.

Na trybunach pojawiło się sporo ponad 50 tys. kibiców. I to wszystko pomimo bojkotu, do jakiego nawoływano po kompromitacji w Mołdawii (2:3). W gronie osób, które pojawiły się na stadionie, znalazła się Martyna Chodorowska.

Influencerka uważana jest za "miss kadry". Głośno o niej zrobiło się przy okazji towarzyskiego spotkania z Niemcami. Obecna była również w Mołdawii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wejdzie w buty ojca? Syn Zidane'a już zachwyca [WIDEO]

Jednocześnie jej wpisy wzbudziły podejrzenia internautów. Jak przekazał "Fakt", pojawiły się komentarze, że jej zdjęcia mają po zaledwie kilkaset polubień, podczas gdy jej profil obserwuje 70 tys. osób. "Kupieni obserwujący czy jak?" - dopytywał jeden z followersów.

Na odpowiedź ze strony Chodorowskiej nie trzeba było długo czekać. Na Instastories wydała oświadczenie, w którym stanowczo zaprzeczyła, aby uczestniczyła w kupowaniu followersów.

Nigdy nie kupiłam obserwujących jak coś. Swoje konto na Instagramie założyłam osiem lat temu. W tych czasach było dużo łatwiej zdobyć obserwujących i polubienia niż dziś i jestem pewna, że zgodzi się ze mną większość influencerów - wyjaśniła.

Zamieściła także zrzuty ekranów ze statystykami. Wynika z nich, że 34,4 proc. obserwujących jej profil pochodzi z Polski, 5 proc. z USA, 4,8 proc. z Niemiec itd.

Szczerze mówiąc to nie wiem, które jeszcze statystyki świadczą o tym, że obserwujący nie są kupieni, ale jeśli wy wiecie i chcielibyście, abym je udostępniła, to możecie śmiało pisać - dodała.

Później przeszła do sesji Q&A ze swoimi fanami. Jeden z nich zapytał, czy jest związana z kimś z reprezentacji. Chodorowska zaprzeczyła, aby była WAG.

Autor: KOZ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić