Rosja: Sportowiec pobity na plaży. Miał zdjęcie z Łukaszenką
Mikita Garajew to 23-letni zawodnik sztuk walki i miłośnik hokeja. Młody mężczyzna wstawił się za dwiema młodszymi siostrami, które chciały sprzedawać arbuzy na plaży w Soczi. Nie spodobało się to innym miejscowym handlarzom. Wtedy zaczął się zatarg, który dla Białorusina zakończył się bardzo źle.
Nikita Garajew to zawodnik białoruskiego klubu sportowego Dynamo Mołodeczno. Jak opisują ukraińskie media, 23-latek specjalizuje się m.in. w sambo (samozaszczita bez orużja - samoobrona bez broni). Był nawet mistrzem białoruskiej stolicy w tej dyscyplinie. Ufając własnym umiejętnościom, ruszył na pomoc siostrom w rosyjskim Soczi. Skończyło się jednak klęską.
Do zdarzenia doszło w niedzielę 3 lipca. Garajew pojechał do popularnego kurortu z rodziną na urlop. Dwie młodsze siostry sportowca (w wieku 6 i 14 lat) chciały sprzedawać arbuzy na plaży. Nie spodobało się to lokalnym handlarzom, którzy w obraźliwych słowach kazali im zaprzestać tego typu działalności.
Czytaj też: Polała się krew. Potężna bójka podczas meczu!
Nikita ruszył siostrom z odsieczą. Doszło do sporu, a następnie do bijatyki. Najpierw młody zawodnik zaczął walczyć z trzema najbardziej natarczywymi handlarzami. Wyszkolenie Garajewa musiało dodać mu pewności siebie, jednak wkrótce z pomocą Rosjanom ruszyli lokalni mieszkańcy oraz wędkarze.
Pech Garajewa polegał na tym, że mógł liczyć tylko na swoje umiejętności i doświadczenie w boju. Kolejni oponenci mieli za to wędki oraz kije. Całe zajście zostało uwiecznione przez plażowiczów. Na nagraniu widać miejscowych, którzy z kijami w rękach opuszczają miejsce towarzysko-biznesowego sporu.
Bójka skończyła się bardzo źle dla Białorusina. Jego technika na nic się zdała w obliczu dużej liczby rywali. Ciężko pobity mężczyzna wylądował na oddziale intensywnej opieki medycznej. Z plaży do szpitala odwieziony został karetką.
Nie wszyscy koledzy klubowi Białorusina będą współczuć poszkodowanemu. Jak opisuje "Nasza Niwa", Garajew miał monitorować ich media społecznościowe i pisać na nich donosy do kierownictwa klubu. Zbierał także informacje o kibicach hokejowej drużyny Dynama Kijów, którzy przestali przychodzić na mecze z powodów politycznych.
Garajew często trenował z drużyną Dynama. W przeszłości pełnił nawet poważną funkcję w strukturach klubowych, odpowiadając za kontakty z mediami. Później przeniósł się do młodzieżówki. Hokeistą jest także jego ojciec, który w ubiegłym roku wystąpił w pokazowym meczu z drużyną... Aleksandra Łukaszenki. Wówczas ojciec awanturnika został wybrany najlepszym graczem swojego zespołu, dzięki czemu młody Garajew mógł zrobić sobie zdjęcie z białoruskim prezydentem.
Łukasz Maziewski, dziennikarz o2.pl