VDB| 

Marcin Najman w Tatrach. "Giewont zdobyty i to nie z byle kim"

83

Marcin Najman przebywa obecnie w Tatrach na obozie przygotowawczym przed powrotem na ring na gali MMA-VIP 3. Okazuje się, że podchodzi do tego śmiertelnie poważnie, ponieważ w przygotowaniach towarzyszy mu legenda sportów walki.

Marcin Najman w Tatrach. "Giewont zdobyty i to nie z byle kim"
Andrzej Gołota i Marcin Najman (Instagram.com)

Niedawno potwierdziliśmy powrót Marcina Najmana do oktagonu. Na gali MMA-VIP 3 zmierzy się z niepokonanym Ryśkiem Szczeną. Były mistrz świata organizacji WKU podchodzi do tego pojedynku bardzo poważnie, bowiem już od kilku dni jest na obozie przygotowawczym w polskich górach, gdzie buduje tzw. bazę tlenową.

Przygotowania z legendą boksu

Jak się okazuje, Marcin Najman nie jest sam w Tatrach. Towarzyszy mu legenda polskiego sportu - Andrzej Gołota. Były wielokrotny pretendent do tytułu mistrza wagi ciężkiej w boksie pilnie czuwa nad przygotowaniami "El Testosterona".

- Posłuchajcie. Giewont 2021 zdobyty i to nie z byle kim, bo z czempionem. Patrzcie jak pięknie - mówił na nagraniu dla o2 Marcin Najman.

To już kolejny szczyt, który w ostatnich dniach zdobyła ta dwójka. Niedawno można było zobaczyć dwie legendy polskiego sportu, jak zdobywają Kasprowy Wierch.

To nie był pierwszy wspólny trening

Trzeba zauważyć, że nie jest to pierwszy raz kiedy obaj przedstawiciele sportów walki razem się przygotowują. Kilka miesięcy temu w rozmowie z o2, Marcin Najman wspominał, że górskie wyprawy z Andrzejem Gołotą to pewna tradycja. Co więcej, 53-letni były pięściarz właśnie to w górach ciągle popisuje się żelazną kondycją.

- Po tylu latach sportu Andrzej ma organizm niesamowicie przystosowany do wysiłku. W kadrze olimpijskiej, jeszcze przed wyjazdem do USA, Gołota słynął z tego, że w górach wydolnościowo zajeżdżał wszystkich, nawet zawodników wagi lekkiej. Nic nie zmieniło. Jak nachylenie jest znośne, to jeszcze za Andrzejem nadążam. Jak wbiegaliśmy na Kopę Kondracką, w Dolinie Kondratowej było OK. Ale jak się zaczęła ściana, to Andrzej włączył drugi bieg, a ja zwolniłem. Spotkaliśmy się dopiero po 20 minutach na górze - mówił kilka miesięcy temu Marcin Najman.
- To Andrzej tak naprawdę nauczył mnie trenować w górach jak należy. Jak byłem jeszcze w kadrze juniorów w boksie i wbiegałem na Baranią Górę, to myślałem wtedy, że to jest właśnie trening w górach. A to były pagórki, nie góry. Góry są wtedy, jak się wbiega na Kasprowy, Rysy czy Giewont. Wszystko pokazał mi Andrzej, jestem mu za to bardzo wdzięczny - podkreślał Najman.

Obu przedstawicieli sportów walki od lata łączy wielka przyjaźń i można było ich razem zobaczyć podczas wielu najważniejszych wydarzeń czy to sportowych, czy to kulturalnych.

Zobacz także: #dziejesiewsporcie: była tenisistka bawi się na całego! Luksusowe wakacje
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić