Zagraniczny komentator parsknął śmiechem przez Polaków
Trwa walka o awans do Ligi Mistrzów. W jednym z wtorkowych meczów eliminacji Crvena zvezda wygrała 1:0 z Lincoln Red Imps. Za sędziowanie spotkania na Gibraltarze odpowiadali w pełni Polacy. Jedno z ich dzieł rozbawiło komentatora w chorwackiej stacji Sportklub.
Rywalizacja mistrzów Serbii i Gibraltaru wyłoni przeciwnika dla Lecha Poznań w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. To, że nie zabraknie w niej klubu z Polski, jest praktycznie pewne po zdemolowaniu 7:1 islandzkiego Breidablik.
Także w dwumeczu Zvezda kontra Lincoln Red Imps nie zanosi się na zaskoczenie. Drużyna z Serbii wygrała na wyjeździe 1:0 i będzie gospodarzem rewanżu w przyszłym tygodniu. Być może zaliczka byłaby jeszcze wyższa niż jeden gol, gdyby nie konieczność grania przez większą część meczu w dziesięciu po czerwonej kartce.
Jedynego gola na Gibraltarze strzelił Bruno Duarte w 30. minucie. Uznanie bramki poprzedziła wideoweryfikacja. Sędziowie sprawdzali, czy napastnik nie znajdował się na spalonym. Efekt ich działań, przynajmniej ten zaprezentowany telewidzom, rozbawił komentatora chorwackiej stacji telewizyjnej Sportklub.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
#dziejesiewsporcie: Zrobiły show na środku ulicy. Kierowcy patrzyli ze zdumieniem
Chorwat uznał, że linia spalonego jest wyrysowana krzywo. I faktycznie, tak to wygląda na pierwszy rzut oka, choć trzeba pamiętać, że kamera telewizyjna także nie sunie równolegle do linii bocznej, a technologia sędziowska jest na to przygotowana.
Ostatecznie spalonego nie było i gospodarzom z Gibraltaru pozostało wznowić granie od środka boiska.
Czytaj także: Kibice są załamani. Gwiazda ignoruje naukę angielskiego
Za sędziowanie meczu odpowiadali w pełni Polacy. Damian Kos biegał po boisku z gwizdkiem, a asystentami na liniach byli Bartosz Heinig i Karol Arys. Sędzią technicznym był Łukasz Kuźma, a w wozie VAR znaleźli się Paweł Malec i Wojciech Myć. Właśnie znani z PKO Ekstraklasy arbitrzy byli odpowiedzialni za dyskusyjną linię.