Znany tenisista okradziony. Wszystko odkrył po odpadnięciu z turnieju
W trakcie swojej kariery Lucas Pouille był już w drugiej dziesiątce światowego rankingu. Ostatnie sezonu to jednak drastyczny spadek aż do siódmej setki. Mimo to Francuz zakwalifikował się do Rolanda Garrosa. Odpadł w drugiej rundzie, a po powrocie do domu czekała go przykra niespodzianka. Okazało się, że 29-latek został okradziony. Straty są ogromne.
Lucas Pouille niespodziewanie przeszedł trzystopniowe kwalifikacje do Rolanda Garrosa. Pewnie pokonał Tomasa Machaca, później odprawił z kwitkiem Chuna Hsin Tsenga, a na koniec Jurija Rodionova.
Następnie znalazł się w głównej drabince. Co ciekawe, raz jeszcze przyszło mu zmierzyć się z Rodionovem. Po raz pierwszy od 2019 roku osiągnął drugą rundę.
W niej miał bardzo trudne zadanie. 29-latek zajmujący 675. miejsce w rankingu ATP zagrał z turniejową czternastką Cameronem Norriem. Brytyjczyk nie dał mu żadnych szans.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Czułem się jak Batman". Niewiarygodne, co zrobił zawodnik MMA
Kolejny cios Pouille dostał, gdy wrócił do swojego domu w Rennes. Jak poinformowała "Marca", Francuz odkrył, że drzwi jego apartamentu są otwarte oraz że został okradziony.
Łupem złodziei padły zegarki oraz biżuteria. Straty wyceniono na aż 600 tysięcy euro. W przeliczeniu na złotówki daje to kwotę 2,7 miliona.
Jego honorarium za Rolanda Garrosa nie pokryje poniesionych strat. Za awans do II rundy gry pojedynczej otrzymał bowiem 97 tys. euro. Odnotujmy, że wystąpił także w I rundzie debla. Wraz z Richardem Gasquetem przegrał z duetem Hugo Nys / Jan Zieliński. Dostał za to kolejnych 17 tys. euro.
Na tę chwilę nie ma informacji, ilu było sprawców oraz czy udało się ich zatrzymać. Odnotujmy, że 29-latek na otarcie łez zanotuje gigantyczny awans w rankingu ATP. Wszystko wskazuje na to, że w najnowszym zestawieniu znajdzie się około 400. miejsca.