Armia Korei Północnej ostrzegła, że jest gotowa wejść do strefy zdemilitaryzowanej, znajdującej się na granicy z Południem. To odpowiedź na ulotki propagandowe, które są regularnie wysyłane przez dwóch uciekinierów.
Korea Północna i Korea Południowa wciąż pozostają w napiętych stosunkach. Kim Jo Dzong, siostra Kim Dzong Una, zapowiedziała zerwanie relacji z państwem oraz interwencję wojskową. Seul odpowiedział na groźby północnego sąsiada.
Konflikt między państwami koreańskimi się nasila. Po paru dniach niepokojących działań przywódcy Korei Północnej nie zamierzają dać za wygraną. Teraz głos zabrała Kim Jo Dzong.
Korea Północna grozi Południu zerwaniem kontaktów dyplomatycznych oraz zapowiada "najsurowszą karę". Powodem ma być wspieranie przez Seul "prowokatorów", zwykle uciekinierów z kraju, którzy dostarczają na Północ ulotki i informacje sprzeczne z oficjalną linią północnokoreańskiej władzy.
Rząd Korei Południowej zgodził się na żądania Korei Północnej. To reakcja na groźbę Kim Dzong Una. Zapowiedział, że jeśli południowy sąsiad nie zaprzestanie prowadzić przeciw jego państwu kampanii propagandowej, nastąpi zerwanie ich relacji.
Kim Jo Dzong, siostra Kim Jong Una, zagroziła Korei Południowej zerwaniem umowy, która mówił o unikani aktów wrogości. Wszystko przez ulotki ostro krytykujące reżim w Pjongjangu, które docierają do Korei Północnej.
4-letnia dziewczynka i 11-letni chłopiec z Korei Południowej trafili do szpitala. Lekarze podejrzewali, że u dzieci wystąpił stan zapalny wywoływany przez koronawirusa. Teraz okazało się, że ich dolegliwości miały inną przyczynę.
Władze Korei Południowej podjęły decyzję o zamknięciu części obiektów publicznych. Dotyczy to parków, galerii sztuki i muzeów w Seulu. Istnieje prawdopodobieństwo, że ograniczenia zostaną rozszerzone. Jak długo potrwa ta sytuacja?
Lekarze z Korei Południowej zaobserwowali u dzieci schorzenie, które może być związane z pandemią koronawirusa. U małych pacjentów występuje wielonarządowy stan zapalny, przypominający chorobę Kawasakiego.
Prezydent Korei Południowej podzielił się ostrzeżeniem z mieszkańcami państwa. Zdecydował się na wygłoszenie przemówienia, ponieważ rząd zaczął łagodzić środki bezpieczeństwa. Mun Jae-in obawia się, że Koreańczycy nie rozumieją powagi sytuacji.
Rząd Korei Północnej skrytykował ostatnie decyzje władz Korei Południowej. Przedmiotem sporu są ćwiczenia wojskowe, które zorganizowały siły militarne drugiego z krajów. Opublikowano oficjalne oświadczenie, w którym padły słowa o "lekkomyślności" i "prowokacji".
Psy przeznaczone do zjedzenia zostały uratowane z hodowli w Korei Południowej. Ze względu na epidemię koronawirusa i ograniczenia w ruchu akcja została opóźniona o kilka tygodni. Zwierzęta cały ten czas spędziły w ciasnych klatkach.
Agencja wywiadu Korei Południowej powiedziała, że pogłoski o zdrowiu Kim Dzong Una są bezpodstawne. Rzekomo nie ma żadnych oznak, że dyktator przeszedł operację serca. Falę nowych plotek wywołały ślady na rękach Kim Dzong Una, które miały świadczyć o zabiegu kardiologicznym.
Pracownicy japońskiej stacji telewizyjnej przygotowali materiał na temat Korei Północnej. Popełnili jednak poważny błąd, o którym zrobiło się głośno na całym świecie. Przedstawili Pierwszą Damę Korei Południowej jako członkinię rodziny Kim Dzong Una.
Mimo powrotu Kim Dzong Una trwają spekulacje odnośnie przyczyn jego nieobecności. Międzynarodowa opinia publiczna usiłuje ustalić, co się działo z liderem Korei Północnej przez ostatnie kilkadziesiąt dni. Władze Korei Południowej dementują jedną z popularnych wersji zdarzeń.
Czwartek to pierwszy dzień od połowy lutego, gdy w Korei Południowej nie odnotowano żadnych lokalnych przypadków zakażenia koronawirusem. Epidemia w kraju wydaje się mijać. Co ciekawe, w międzyczasie udało się tam zorganizować wybory parlamentarne.
Korea Południowa. W środę około godziny 13.30 czasu lokalnego doszło do poważnego pożaru podczas prac budowlanych w mieście Icheon. Już w tym momencie stwierdzono 38 ofiar śmiertelnych. Trwa akcja ratunkowa.
Do skandalu doszło w jednostce stacjonującej w Korei Południowej. Trzej żołnierze zignorowali zasady bezpieczeństwa w obliczu pandemii koronawirusa i bez pozwolenia opuszczali bazę. Za swoje przewinienia zostali dotkliwie ukarani.