Po dwuletnim dochodzeniu rządowy raport stwierdził, że niebezpieczne badania nad wirusami w Chinach są "najbardziej prawdopodobnym źródłem pandemii COVID-19". 525-stronicowy dokument opublikowany w poniedziałek przez Komisję Selekcyjną ds. Pandemii Koronawirusa przedstawia najważniejsze argumenty wspierające teorię wycieku z laboratorium.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wyśle do Chin kolejną, trzecią już ekspedycję, mają na celu zbadanie pochodzenia COVID-19. – To prawdopodobnie nasza ostatnia szansa na poznanie źródła wirusa – podkreślają naukowcy.
Przewodniczący Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) oświadczył, że instytucja chce wysłać do Wuhan własnych naukowców. Mają zbadać oni pochodzenie i źródło koronawirusa. Podczas poprzedniej takiej operacji, WHO poszło na znaczne ustępstwa na rzecz Państwa Środka.
Chińscy naukowcy przeanalizowali przypadki infekcji koronawirusem w Wuhan. Nie znaleźli dowodów na to, aby bezobjawowi nosiciele COVID-19 zarażali inne osoby. To przełomowe odkrycie w kontekście zapobiegania rozprzestrzenianiu się choroby.
Do Wuhan przyleciał pierwszy międzynarodowy samolot pasażerski. Od blisko ośmiu miesięcy lotnisko było zamknięte dla samolotów spoza Państwa Środka. To właśnie w Wuhan wybuchła epidemia koronawirusa.
Dyrektorka Instytutu Wirusologii w Wuhan stanowczo zaprzeczyła pogłoskom, jakoby koronawirus SARS-CoV-2 wydostał się w jakiś sposób z tej instytucji.
W sieci pojawiły się zdjęcia niekończących się kolejek w Wuhan. Mieszkańcy 11-milionowego miasta w ostatnich dniach tłumnie gromadzą się na ulicach, w parkach i placach, by wykonać test na obecność koronawirusa. W ciągu 10 dni przebadani mają być wszyscy mieszkańcy.
Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo, powołując się na doniesienie amerykańskiego wywiadu, powiedział w stacji ABC, że są dowody na to, że koronawirus SARS-CoV-2 pochodzi z laboratorium w chińskim Wuhan.
Harbin to ogromne miasto na północy Chin. Żyje w nim 10 mln mieszkańców. Władze prowincji Heilongjiang, w której znajduje się metropolia, mają ukarać 18 urzędników, którzy jej zdaniem ukrywali przypadki zakażenia koronawirusem.