Tam wciąż jest tanio. Ceny niższe niż przed pandemią
Podczas, gdy w Polsce i w Europie turyści muszą mierzyć się z ogromnymi podwyżkami cen noclegów (w Polsce średnio o 20-25 proc), jest miejsce na świecie, gdzie nie dość, że ceny nie wzrosły, to są obecnie niższe niż przed pandemią.
Podwyżki cen to ostatnich miesiącach prawdziwa bolączka. Odczuwamy je każdego dnia podczas zakupów, ale także np. planując wakacje. Ceny noclegów i usług poszybowały w górę. Dotyczy to zarówno obiektów w Polsce, jak i całej Europie.
Tam wciąż jest tanio
Jak się okazuje, są jednak miejsca na świecie, gdzie wciąż możemy liczyć na ceny takie jak parę lat temu - przed pandemią.
Azja jest jedynym regionem na świecie, gdzie na koniec 2022 roku najbardziej atrakcyjne turystycznie miejsca nadal oferowały stawki hotelowe poniżej poziomów z 2019 roku, twierdzą eksperci z Digitrips, platformy dla pośredników turystycznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To koniec tanich biletów lotniczych? Ekspert komentuje
Tymczasem pobyty hotelowe w Europie były w grudniu średnio o 25 droższe niż przed pandemią. W Ameryce Północnej ceny hoteli wzrosły nawet o 33 proc.
Azja na razie nie podwyższa cen, ponieważ większość krajów otworzyła się na turystów później niż np. Europa. Hotele muszą utrzymywać więc niskie ceny, aby stymulować popyt - powiedziała Emilie Dumont, dyrektor zarządzający Digitrips. - Podczas gdy odwiedzający Barcelonę mogą spodziewać się, że zapłacą średnio o 30 proc. więcej, pobyt w Tokio czy Bangkoku jest wciąż znacznie tańszy - dodała.
Tajlandia - chaos informacyjny
Jak bardzo azjatyckim krajom zależy na turystach, pokazały niedawne wydarzenia z Tajlandii. W styczniu br. informowaliśmy, że tamtejsze władze podjęły decyzję o ponownym wprowadzeniu obowiązku okazywania na granicy certyfikatów potwierdzających zaszczepienie przeciw COVID-19 lub wyniku negatywnego testu.
Powodem było to, że Tajlandia jest popularnym miejscem podróży dla turystów z wielu krajów, w tym z Chin, gdzie pod koniec 2022 r. zrezygnowano z polityki "zero covid" i zniesiono wszystkie restrykcje. Tajlandzkie władze obawiając się drastycznego wzrostu liczby zakażeń koronawirusem, wprowadziły nowe przepisy, które miały obowiązywać wszystkich turystów od 9 stycznia br.
Czytaj także: Chaos informacyjny wśród podróżujących do Tajlandii. Wprowadzone zmiany zostały cofnięte
Kraj szybko jednak wycofał się ze swojej decyzji i powrócił do starych przepisów, bowiem turyści zaczęli masowo odwoływać swoje rezerwacje. Organizacja turystyczna Phuket poinformowała, że w ciągu pierwszej doby od ogłoszenia obostrzeń co najmniej 1000 rezerwacji w hotelach zostało anulowanych.