Tragedia sprzed 150 tys. lat. Aż nie chce się wierzyć, że to był człowiek
Zginął z głodu i wycieńczenia ponad 150 tysięcy lat temu, a dziś jest częścią jaskini, do której wpadł. Jaskiniowy badają los "człowieka z Altamury" czyli neandertalczyka, którego skamieniałości leżą w południowych Włoszech.
Skamieniałe kości od tysiącleci leżą w jaskini w Altamurze. Chociaż na pierwsze ślady kości natrafiono już w 1993 roku, to dopiero teraz naukowcom udało się w pełni dotrzeć do dna zapadliska, gdzie leży neandertalczyk.
Badania utrudniają warunki, które panują w jaskini. Aby dojść do kości, należy pokonać skomplikowany tunel. Zjazd na miejsce spoczynku człowieka z Altamury trwa około 20 minut.
Neandertalczyka nie można też wydostać z wnętrza zapadliska. Jego kości wrosły w ściany komory jaskini krasowej, do której wpadł 150 tysięcy lat temu i nie mógł wydostać się już na powierzchnię.
Człowiek ten umarł w ogromnych męczarniach, z głodu i pragnienia. Jego losy będą chcieli wyjaśnić naukowcy. Zadanie wydaje się bardzo trudne.
Trudny dostęp do szkieletu neandertalczyka
Aby dostać się do neandertalczyka, musiałem zjechać z kolegami po linie. Zobaczyłem ten szkielet i się zachwyciłem. To niesamowite przeżycie - mówi prof. Jacopo Moggi-Cecchi z uniwersytetu we Florencji, cytowany przez LAD Bible.
Naukowiec wyjaśnia, w jaki sposób pierwotny człowiek mógł wpaść do szybu.
Najpewniej nie zauważył dziury w ziemi i wpadł do szybu, którego już nie ma. Siedział tam aż do śmierci. Jego szkielet jest kompletny, wypełniony osadem skalnym. Jesteśmy pewni, że nie mogło zabić go żadne zwierzę - dodaje włoski profesor.
Włoscy specjaliści mają nadzieję, że kiedyś uda się wyciągnąć szkielet neandertalczyka, aby go dokładnie przebadać. Na ten moment ustalili, że była to osoba dorosła, ale jeszcze nie stara. Nie posiadała kompletnego uzębienia, co jest ciekawym odkryciem.