Gdy zginął buddysta, w odwecie spalono sklepy i świątynie muzułmanów. Zamieszki zapoczątkowane w poniedziałek w dystrykcie Kandy przenoszą się gwałtownie na cały kraj.
Godzina policyjna ma pomóc zapanować nad sytuacją. Nie chcemy by to przerodziło się w regularną walkę między zwaśnionymi wspólnotami religijnymi - wyjaśnia rzecznik policji Ruwan Gunasekera.
*Zatrzymano przynajmniej 24 osób zamieszanych w podpalenia. Lankijskie centrum praw człowieka wytyka błędy i brak skuteczności mundurowych w panowaniu nad wściekłym tłumem.
Choćby w mieście Teldeniya, którego mieszkańcy skrzyknęli się na serwisach społecznościowych w poniedziałek rano a już o 13 plądrowano i podpalano muzułmańskie sklepy - mówi Rajith Keerthi Tennakoon, dyrektor centrum.
W liczącej 21 mln ludzi Sri Lance wyznawcy buddyzmu stanowią 75 proc. obywateli. Muzułmanów jest tylko 10 proc. Przemoc na tle religijnym nie jest w tym kraju niczym nowym. Ostatnio po krwawych zamieszkach w 2014 roku setki osób pozbawiono dachu nad głową, tysiące musiało uciekać. Zginęły 4 osoby a 80 zostało rannych.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.