Natalia Bogucka| 

Ciągnął psa na lince za samochodem. Finał głośnej sprawy z Białegostoku

55

Białostocka prokuratura uznała, że 32-letni mężczyzna, który ciągnął za samochodem zaczepionego na lince psa, nie był tego świadomy. Postanowienie nie jest prawomocne.

Ciągnął psa na lince za samochodem. Finał głośnej sprawy z Białegostoku
(Policja)

Prokuratura zbadała m.in. miejski monitoring oraz przeprowadziła na posesji eksperyment. Śledczy uznali, że pies zerwał się z uwięzi i leżał pod lub przy samochodzie. Linka przyczepiona do obroży musiała zaplątać się w auto, a mężczyzna nie wiedział, że ciągnie za sobą psa.

Do zdarzenia doszło w centrum Białegostoku w październiku ubiegłego roku. Kierowca przez ok. 4-kilometrową trasę ciągnął za samochodem psa. Zwierzę na łuku ronda urwało się z liny.

Pies nie przeżył. Śledczym udało się znaleźć kierowcę samochodu. Okazało się, że był to właściciel psa. Jednak policja nie postawiła mu zarzutów, twierdząc, że mężczyzna nie był świadomy, że ciągnie zwierzę za samochodem. Wówczas do postępowania włączyło się Białostockie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Zobacz także: Runął most. 13 osób rannych
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić