Dramatyczna interwencja w Płocku. Pies konał z głodu
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami uratowało w Płocku psa, który niemal został zagłodzony na śmierć. Zwierzę jest chore i wymaga leczenia. Właściciel miał już wcześniej kilka psów, które znikały w niewyjaśnionych okolicznościach.
Obrońcy zwierząt interweniowali w sprawie zagłodzonego psa w Płocku. Był uwiązany na łańcuchu, jego buda się rozwalała a w starej misce nie było jedzenia. Został od razu zabrany właścicielowi i obecnie czeka na leczenie oraz nowy kochający dom.
Pies nie był karmiony od tygodni
Właściciel psa tłumaczył, że zwierzę mu uciekło na trzy miesiące i dlatego jest w takim stanie. Wolontariusze nie uwierzyli w te opowieści. Sąsiedzi powiedzieli, że w tym domostwie było wcześniej kilka innych psów, które także nie były karmione i znikały w niewyjaśnionych okolicznościach.
Podobno uciekały, jak twierdzi właściciel. To około 30 letni facet mieszkający z ojcem. Obydwaj nie stroniący od kieliszka – relacjonuje TOnZ.
Zobacz także: Dogoterpia działa! Psy pomogły już ponad 7,5 tys. małych pacjentów
Wolontariusze nazwali psa Nugat. Zwierzak jest bardzo przyjazny, chętnie daje się przytulać i głaskać. Źle reaguje na mężczyzn, co potwierdza teorie, że był wcześniej bardzo źle traktowany przez właścicieli.
Pies wymaga teraz specjalistycznego leczenia i diagnostyki. Musi spożywać także specjalną karmę, która pozwoli mu powrócić do zdrowia. Na stronie pomagam.pl jest utworzona specjalna zbiórka na rzecz Nugata.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl.