Dzięki wyuzdanym i nagim kobietom stał się legendą

0

Z Milo Manarą, legendarnym rysownikiem, któremu sławę przyniosły komiksy erotyczne, takie jak „Klik” czy „Zapach Niewidzialnego”, rozmawiał Łukasz Chmielewski.

Dzięki wyuzdanym i nagim kobietom stał się legendą
(Instagram/lol__pup)

Ilustrował pan scenariusze samego Federico Felliniego, współpracował z Hugo Pratem, przełamywał w autorskich komiksach o HP bariery medium, ale zostanie pan zapamiętany jako rysownik gołych, wyuzdanych kobiet. Nie przeszkadza to panu?

Milo Manara: Niech nikt nie myśli, że wystarczy narysować gołą kobietę, żeby zrobić międzynarodową karierę. Dodatkowo rysowanie nagich kobiet jest dużo trudniejsze technicznie niż ubranych. Przede wszystkim jednak sama golizna nie wystarcza, żeby przyciągnąć uwagę, musi iść z nią w parze jakaś treść, jakaś konkretna historia.

Trwa ładowanie wpisu:instagram

Proszę też pamiętać, że jestem profesjonalnym rysownikiem, co oznacza, że żyję z rysowania. Rysuję wiele rzeczy: okna, konie, ubranych mężczyzn… Jednak czytelnicy zwracają uwagę głównie na gołe panie. Czasem więc może zrobić mi się przykro, że ludzie nie widzą w moich komiksach nic innego. Żyjemy jednak w społeczeństwie, w którym ciągle goła kobieta wywołuje zamieszanie, bo jest niezwykłym wydarzeniem.

To prawda: nie przejdę do historii jako Milo Manara, świetny rysownik okien, ale jako znany z tego, że rysuję ładne, atrakcyjne kobiety. Taka etykieta również pomaga. Od 50 lat żyję z rysowania tych rozebranych kobiet, wydawcy proszą o nowe komiksy, a czytelnicy je chętnie kupują. Jakby ludzie nie kupowali tego, co robię, to rysowałbym coś innego. Na szczęście kupują, a ja lubię, to co robię, bo lubię kobiece kształty.

Kiedy debiutował pan w 1969 r. erotyczną serią „Genius”, pokazywanie nagich kobiet i scen seksu było traktowane jako manifest wyzwalania się z gorsetu religii czy mieszczańskich norm obyczajowych. Dziś takie epatowanie seksualnością może być traktowane jako uprzedmiotowienie kobiety. Jak zmieniały się reakcje na pańskie komiksy?

Milo Manara: Feministki bardzo mnie lubią. Podczas sesji autografów w kolejce do mnie stoją głównie kobiety. Poza jednym moim albumem kobieta nigdy nie jest ofiarą seksualnej przemocy. To zawsze ona wybiera sytuację erotyczną i w niej rządzi. To kobieta decyduje, na co ma ochotę i kiedy. Nie ma tam braku szacunku i nikt nie jest obiektem. Może niektórzy odbiorcy odczytują moje komiksy opacznie, może niektórzy nie są w stanie zrozumieć historii, która towarzyszy rysunkom... Nic na to nie poradzę.

Myślę, że problem jest dużo głębszy i nie dotyczy tylko odbioru komiksu. Kobiety wyzwoliły się, a mężczyźni ciągle nie. Do tej pory we Włoszech faceci mordują kobiety na tle emocjonalnym, bo nie są gotowi na ich wolność, na to, że one mogą robić to, co chcą.

Rozmawiał Łukasz Chmielewski

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić