#enigma: Mroczna strona cyfrowej rewolucji
Tak często wspomagamy się elektroniczną pamięcią naszych gadżetów, że osłabiliśmy naszym mózgom zdolność zapamiętywania!
Zamiast używać własnej głowy, wolimy wysiłek zapamiętywania złożyć na barki urządzeń zasilanych bateriami. Także nagminne poleganie na zdolności Googla w dostarczaniu nam odpowiedzi na codzienne problemy prowadzi do osłabienia funkcji naszego biologicznego komputera. Strategia ryzykowna i szkodliwa.
Posługiwanie się wyszukiwarką blokuje powstawanie trwałych zapisów w naszej własnej pamięci. Szybko uzyskana informacja natychmiast z naszej głowy ulatuje. Nasz mózg zapamiętuje informacje ważne, to znaczy te, które przywołuje wielokrotnie. Pasywnie odkrywana reszta jest spychana w niepamięć - uważaMaria Wimber z University of Birmingham.
Za dowód służy badanie firmy Kaspersky Lab przeprowadzone na 6 tys. dorosłych mieszkańcach Zachodniej Europy (Wielka Brytania, Francja Niemcy, Włochy, Hiszpania, Belgia, Holandia i Luksemburg). Co pokazało? Chcąc przywołać jakąś informację, jedna trzecia badanych w pierwszym odruchu sięga po pomoc gadżetów elektronicznych. Wyspiarze są najbardziej leniwi - tam do komputera najpierw zagląda co drugi.
Efekty? 45 proc. Brytyjczyków pamięta numer telefonu z dzieciństwa, a tylko 29 proc. pamięta numer do własnych dzieci. W Kaspersky Lab nazwali to cyfrową amnezją.