Karolina Korwin Piotrowska: Psia dola

29

Piesek w Polsce jest fajny. Ale ma być na obrazku na fejsie i z daleka, bo zabrudzi. Okazywanie mu uczuć jest traktowane nadal jak fanaberia i tragifarsa. Przywilej wariatów, degeneratów i ludzi samotnych.

Karolina Korwin Piotrowska: Psia dola
(o2.pl)

Jednym zdjęciem wywołałam dyskusję i zostałam po jego publikacji nazwana, w zależności od emocji, żenującą idiotką albo dobrym człowiekiem. Co było na tym zdjęciu? Moja suka, która pałaszuje tort z konserwy mięsnej i parówek w swoje czwarte urodziny. Wielkie mi "halo", przynajmniej dla mnie. Zdjęcie zrobiłam, powiesiłam na Instagramie, mając stuprocentowe przeczucie, że nie spodoba się wszystkim. Wszak wiem bardzo dobrze, jak ludzie dobrzy są jedynie na pokaz, bo kiedy przychodzi do realu…różnie z tym bywa.

I się zaczęło. Co ciekawe, obok steku wyzwisk i obelg, były też głosy, że jestem bardzo odważna, że się odważyłam publicznie pokazać „coś takiego”, wiedząc, że wielu uzna mnie za psychicznie chorą i samotną wariatkę. „Coś takiego”, czyli naprawdę co?

Uczono mnie od dziecka, że zwierzęciu należy się szacunek. Uczono mnie tego zanim było to modne i zanim media nauczyły się wreszcie w tej dziedzinie na poważnie edukować ludzi. Że pies, kot, chomik czy papuga to nie zabawka czy fanaberia, ale że jest to istota, która czuje, potrzebuje opieki, szacunku i wyrozumiałości. Trzeba o nie dbać, ale nie zaszkodzi czasem też zaszaleć. Pamiętam, jak w czasach, kiedy parówka była delikatesem zdobywanym po wielogodzinnym staniu w kolejkach, robiłam zawsze jako dziecko urodziny mojej ukochanej, niewidomej suce, z która się wychowałam, oddając jej swoją porcję. Nikt się nie śmiał, przeciwnie, usłyszałam, że to jest jej dzień i prezent się należy. Byle nie z ketchupem ;-).

Od dziecka byłam uczona, że psu kupuje się prezent na Gwiazdkę. I zawsze, choć pewnie kolejnym moim psom mogło być wszystko jedno, jaki jest to dzień, prezent - pięknie zapakowany pod choinką jest. Tak jak i jest na urodziny i w wiele innych dni. Bo tak trzeba. Nie tylko ludzie potrafią się cieszyć z prezentów. Bo jeśli ktoś z nami mieszka, budzi się i zasypia z nami, to jest członkiem rodziny. Tak uważam.

Nie uczłowieczam moich psów. One nie są dla celebryckiego szpanu czy do noszenia w torebkach. Wiedzą doskonale, że są psami, są przyzwyczajone do psiego życia (choć jedna z nich jest gwiazdą telewizji, ale z jej parciem na szkło inaczej być nie mogło), z tym, że postawiłam sobie za zadanie nauczenia ich tego, że świat jest fajny, dobry i jeśli trzeba, jest całodobowym centrum psiej rozrywki. Bo mam świadomość, że pies to nie zabawka, ale odpowiedzialność, cierpliwość i ogromna praca. Przede wszystkim praca.

Zmienia się powoli nasz stosunek do zwierząt. Już nie wzbudza szoku pies w restauracji, kawiarni czy w autobusie. Dużo podróżuję z moimi psami i widzę, jak bardzo na przykład zmieniła się kolej, jak obsługa pociągu nie reaguje już, jak to niegdyś się zdarzało, wściekłością i obrzydzeniem na widok psa. Tylko pyta, czy nie trzeba psu na przykład wody przynieść. Nadal nie do końca rozumiem, dlaczego nie można wejść z psem do większości piekarni, argument, że pies „nabrudzi” choć jest na smyczy jest dla mnie absurdalny, ale może czas i to zmieni. Mam w swojej dzielnicy prywatną mapę miejsc, do których mogę wejść z psem. Są na niej księgarnia (nawet dwie), szewc, jeden spożywczak, pralnia, kiosk i cukiernia, kilka kawiarni i restauracji. Sporo. Może będzie tego więcej…

Trwa ładowanie wpisu:instagram

Jednak wiem, że to wierzchołek góry lodowej. Mam wrażenie, że z jednej strony wielu ludzi wreszcie przestało się kryć ze swoimi dobrymi uczuciami - miłością i oddaniem wobec zwierząt, ale z drugiej widać, że hejt dotyka także i tę sferę. Nazywanie samotną idiotką / idiotą kogoś, kto ma na przykład jednego albo i kilka kotów albo psów i jeszcze o nie dba, rozmawia z nimi, potrafi o nich opowiadać jak o ludziach, o członkach rodziny, z których każdy ma swój charakter i emocje, nie jest wcale rzadkością. Spotykam się z tym często. Mam twardą skórę, zniosę wiele. Jako osoba, która nie ma dzieci, nieustannie słyszę komentarze, także od „kolegów” z szołbizu na temat tego, co i dlaczego sobie rekompensuję, posiadając psy. Nie dotyka mnie to, bo źle świadczy o tym, kto tak mówi a nie o mnie.

Powiem więcej, wśród swoich znajomych i przyjaciół mam wyłącznie takich, którzy mają zwierzęta w domu. Mamy swój kod porozumiewania się, pomagamy sobie, kiedy trzeba, wspieramy i nikt nikogo raczej nie ocenia. I wiem, że wszyscy oni robią swoim zwierzakom urodziny, niekoniecznie z tortem, ale zabawka ekstra tego dnia, długi spacer i przytulanie oraz fotki na fejsie są zawsze… Pokazywanie sobie setek zdjęć albo filmików z udziałem swoich ulubieńców w telefonie to pewien test, który nie każdy zdaje, ale dla mnie mówi on więcej o tym, jakim jest się człowiekiem niż niejedno CV czy rozmowa kwalifikacyjna. Ja nikomu swojej wizji świata z ważną rolą przypisaną domowym zwierzętom nie narzucam. Chcę jednak, by uszanowano mój wybór. I wszystkich tych, którzy na przykład, jak ja niedawno, urządzają urodziny swemu pupilowi. Nieważne czy to pies, kot czy chomik.

Mimo wielu złych reakcji na urodzinowe zdjęcie mojej suki, mam też wiele bardzo fajnych odzewów. Ludzie piszą, że teraz też małemu członkowi rodziny urodziny zrobią, fotkę cykną i nie będą się wreszcie wstydzić powiesić na swoim profilu, nie będą się ukrywać ze swoją miłością... i nie będą wreszcie myśleć, „co ludzie powiedzą” i bać się określenia „wariat”.

Wolę po stokroć wariactwo na punkcie miłości do zwierzaka niż sztucznych cycków czy torebki albo butów za zyliard. To mój wybór. Myślę jak George Bernard Show, który mawiał, że „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.” Miał rację. Czasem lepiej i jakoś tak milej posiedzieć i pogadać sobie z psem albo z kotem, prawda? My, ludzie kochający zwierzaki, urządzający im urodziny, pakujący prezenty na Gwiazdkę, chodzący z nimi do lekarza, na łąkę albo na psią plażę, wiemy coś o tym na pewno.

Karolina Korwin Piotrowska specjalnie dla o2.pl

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić