Lekarz zaczął reanimować ofiarę. Zemdlał, gdy zobaczył, kim jest
Lekarz, który zaczął reanimację kobiety zastrzelonej podczas ataku na kalifornijską synagogę, zemdlał, gdy zdał sobie sprawę, że usiłuje uratować życie własnej żony.
60-letnia Lori Gilbert-Kaye wkrótce zmarła. W sobotniej strzelaninie ranne zostały jeszcze trzy osoby. Ogień do modlących się w chasydzkiej synagodze Chabad-Lubawicz w Poway otworzył 19-letni John T. Earnest.
Jedyna ofiara śmiertelna strzelaniny to jednocześnie bohaterka. Kobieta własnym ciałem osłoniła przed kulami rabina Yisroela Godlsteina, najprawdopodobniej ratując mu życie. Mężczyzna został ranny w dłoń - donosi "Fox News".
Mąż Gilbert-Kaye, lekarz, znajdował się w tym samym budynku. Po strzelaninie natychmiast pospieszył na pomoc rannym. Zaczął od kobiety, która doznała najgroźniejszych obrażeń. Gdy jednak zdał sobie sprawę, że reanimuje żonę, zemdlał. 60-latka zmarła później w szpitalu.
Oglądaj też: Po zamachach na kościoły
Bóg celowo wybrał ją, taką niezwykłą osobę, by odeszła. Chciał w ten sposób coś nam przekazać. Zabrał ją do siebie dla wyższych celów - by uzmysłowić nam potrzebę walki z antysemityzmem - powiedziała dr Roneet Lev w rozmowie z lokalnymi mediami.
Sprawca został zatrzymany. W opublikowanym w sieci oświadczeniu, którego autorem jesto soba podająca się za Earnesta, czytamy, że 19-latek zainspirowała sie masową strzelaniną w Nowej Zelandii. W krwawym ataku na meczet zginęło 50 osób.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl