Niemcy. Pracował w obozie koło Gdańska. Żołnierz SS stanął przed sądem
Żołnierz SS, który podczas wojny pracował w nazistowskim obozie w okolicach Gdańska, stanął przed niemieckim sądem. Były żołnierz z obozu Stutthof koło Gdańska pojawił się na sali rozpraw na wózku, zasłaniając cały czas twarz. Powiedział, że jest mu przykro z powodu tego, co się wydarzyło podczas wojny, jednak nie czuje się winny. Niemiec ma 93 lata.
Bruno Dey pracował w obozie Stutthof, w miejscowości Sztutowo niedaleko Gdańska. Jest oskarżony o bycie „trybikiem” w obozach nazistów, przyczyniając się do śmierci ponad 5 tys. osób.
Pomimo zaawansowanego wieku Dey jest sądzony przez sąd dla nieletnich w Hamburgu, ponieważ miał 17 lat, kiedy zaczął pracować w Stutthof. Miał wydawać rozkazy w sprawie masowych zabójstw Żydów w komorach gazowych. Dey potwierdził także, że wiedział o komorach gazowych obozu. Widział, jak więźniowie byli wpychani do środka. Prawnicy mówią, że ich klient jest świadomy tego, co działo się w obozie, ale nie jest winny.
Nie czuje się winny. Przeprasza za to, co zrobił. Było dla niego jasne, więźniowie nie byli kryminalistami, ale trzymano ich z powodu antysemityzmu i rasizmu. Miał dla nich współczucie, ale wiedział, że nie jest w stanie ich uwolnić.
Zobacz także: Skandaliczna wpadka CNN
Dey twierdzi, że nie jest winny, ponieważ został zmuszony do pracy w obozie. Miał problemy z sercem, dlatego nie mógł trafić na front. Został zatem skierowany do obozu, gdzie przez jakiś czas myślał, że ma do czynienia z kryminalistami. Nie uświadomiono go od razu, co tak naprawdę dzieje się w obozie.
Nie wiedziałem, dlaczego tam byli. Byli Żydami, którzy nie popełnili żadnej zbrodni, byli tam tylko dlatego, że byli Żydami. I mieli takie samo prawo do życia i pracy jak każda inna osoba – powiedział były żołnierz w sądzie.
Według niemieckich mediów Dey, który obecnie mieszka w Hamburgu, po wojnie został piekarzem. Żonaty z dwiema córkami dorabiał pracując również jako kierowca ciężarówki. Później podjął pracę przy konserwacji budynków.
Prawo w końcu dogoniło go po tym jak były żołnierz SS został skazany w 2011 roku za pracę w innym obozie. Dey miał początkowo pretensje, że proces ruszył po tylu latach, kiedy jest już starcem i nie pamięta dokładnie czasów wojny. Prokurator twierdził, że w przypadku zbrodni wojennych, wiek nie jest żadną wymówką aby nie sądzić.
Bruno Dey pracował w obozie Stutthof od około 1940 roku. Większość więźniów obozu to początkowo byli polscy zbrodniarze i jeńcy ze Związku Radzieckiego. Później zaczęto tam masowo mordować Żydów. Liczbę więźniów to około 110–127 tysięcy osób pochodzących z 28 krajów, w tym 49 tysięcy kobiet i dzieci.
Ostatecznie zabito tam ponad 60 tys. osób, którym podano śmiertelne zastrzyki benzyny, zastrzelono, zagłodzono albo zesłano do komory gazowej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.