W niemieckim Arnsberg pojawiły się dokładne dyrektywy, zakazujące sprzedaży rakiet i petard. Instrukcje rozpowszechniane w kilku językach, kierowane są zarówno do mieszkańców tego znajdującego się w Nadrenii Północnej-Westfalii miasta, jak i przebywających w schroniskach imigrantów. Według straży pożarnej odpalanie tego typu materiałów wybuchowych w Sylwestra "może obudzić wspomnienia ludzi, którzy i uciekli przed wojną".
Ludzie, którzy przybyli ze stref ogarniętych wojną łącza te odgłosy raczej z wybuchami bomb i wystrzałami z broni, niż z radością witania Nowego Roku - twierdzi przedstawiciel straży z Arnsberg.
W mieście pojawiły się również przygotowane przez straż antyfajerwerkowe plakaty. Służby gaśnicze twierdzą na nich, że zakaz wynika również ze strachu przed pożarami wewnątrz budynków, zamieszkanych przez uchodźców. Plakaty zawieszane są na ściana tymczasowych przytułków, takich jak sale gimnastyczne, nieużywane hotele i pustostany, w których mieszkają ludzie przybyli z terenów ogarniętych konfliktem.
Witanie Nowego Roku fajerwerkami to jedna z niemieckich tradycji. Wielki pirotechniczny pokaz, odbywający się przy berlińskiej Bramie Brandenburskiej, jest co roku transmitowany na żywo w telewizji. Według producentów materiałów pirotechnicznych w zeszłym roku przed Sylwestrem Niemcy wydali na fajerwerki 120 milionów euro.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.