Polski turysta zginął przy nadmorskich klifach. "Nawigacja podała zły kierunek"
Mężczyzna zginął w wypadku samochodowym koło klifów Moher w Irlandii po tym, jak nawigacja satelitarna powiedziała kierującemu autem, by jechał w złym kierunku.
Sąd okręgowy w Ennis zgodził się z opinią biegłych i obrońców Grzegorza B. dotyczących wprowadzenia oskarżonego w błąd i opóźnienia jego reakcji przed wjechaniem na skrzyżowanie a w konsekwencji zderzeniem z motocyklistą. - Do śmierci pasażera auta prowadzonego przez B. przyczynił się fakt, że gdy 31 maja 2016 roku przejeżdżał on przez skrzyżowanie nawigacja satelitarna nakazała mu jechać prosto, zamiast skręcić - jak chciał pierwotnie - w kierunku klifów Moher - donosi "Irish Times".
W wypadku zginął Grzegorz F. Siedział na fotelu pasażera, gdy po zderzeniu z motocyklem prowadzący go Charles Killen przeleciał przez przednią szybę ich auta. Motocyklista przeżył, ale odniósł poważne obrażenia głowy, m.in. w tym pęknięcie kości czaszki. Spędził miesiąc w szpitalu.
Mieszkający od 10 lat w Irlandii 36-letni B. odpowiadał w sądzie z wolnej stopy. Przyznał się do winy - sprowadzenia śmierci na drugiego człowieka na skutek nierozważnego prowadzenia samochodu. Policja potwierdziła, że był trzeźwy. Jadąc nadmorską trasą turystyczną Wild Atlantic Way nie zatrzymał się na znaku "stop" i zderzył się czołowo z motocyklistą na skrzyżowaniu z drogą 478.
Adwokat B. prosząc sąd o łagodny wymiar kary dla swojego klienta wspomniał o chwilowym rozproszeniu uwagi na skutek podania nieprawidłowej informacji przez nawigację drogową. - Zwolnił i nie mógł zrozumieć instrukcji podanych przez nawigację. To przyczyniło się do niezauważenia znaku "stop" i przejechania przez skrzyżowanie - powiedział prawnik. Tuż po wypadku B. zeznał policjantom, że oznaczenie turystyczne przy drodze kazało mu jechać w innym kierunku, niż nawigacja. Obrońca Polaka zwrócił także uwagę na brak poziomych znaków nakazujących zatrzymanie się. Wyrok zapadnie 21 maja.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.