Paulina Kwiatkowska| 

Poprosili w sklepie o ser. Pracownicy wezwali policję

0

Ricky Berry wraz ze swoim współlokatorem Philipem Blackwellem poprosili o kilka plasterków sera w sklepie w amerykańskim Richmond. Wtedy wszyscy pracownicy nagle zniknęli. Mężczyźni wraz z pozostałym klientem przez następne pół godziny szukali kogoś z personelu, dopóki nie zjawiła się policja.

Poprosili w sklepie o ser. Pracownicy wezwali policję
(www.flickr.com/photos/salvolg, Salvatore)

Kiedy stróż prawa wszedł tylnym wejściem do budynku, niechcący włączył alarm.

Natychmiast dostał telefon od ochrony, która chciała wiedzieć, co się dzieje. Zaczął się z nami śmiać z tej sytuacji, bo tak zaczynają się apokaliptyczne filmy - czytamy wypowiedź Rickiego Barry'ego w Evening Standard

*Pracownicy na przyjazd funkcjonariuszy czekali ukryci w szatni na zapleczu. *Byli przewrażliwieni, bo zaledwie dzień wcześniej musieli sobie poradzić z kimś agresywnym. Trójka klientów obecna w sklepie musiała jak najszybciej opuścić budynek, ponieważ inaczej zostaliby oskarżeni o wtargnięcie na czyjś teren bez pozwolenia.

Po tym incydencie szefostwo sklepu przeprosiło Rickiego Berry’ego i jego kolegę. Rzecznik supermarketu zapewnił, że osoba, która zadzwoniła na policję, odbędzie poważną rozmowę z kierownikiem.

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić