Krzysztof Narewski| 

#retro To po to były literki na klawiaturze telefonu

3

Potrzebne były jeszcze kilkadziesiąt lat temu w USA. Miały na celu ułatwienie nawiązywania połączenia, które realizowano wówczas przez centrale rozsiane po całym kraju.

#retro To po to były literki na klawiaturze telefonu
(Pixabay.com)

*Rozmowy przeprowadzano przez operatora, który łączył z wybraną przez dzwoniącego osobą. *Aby dodzwonić się do centrali spoza swojego miasta trzeba było najpierw wybrać numer kierunkowy w postaci dwu- lub trzyliterowego prefixu. Dla przykładu w przypadku Tremont było to TRE, Butterfield BU, Glendale GL, a Regent - RE.

Aby łatwiej zapamiętać te kody, na klawiaturach pojawiły się litery. Ludzie nie musieli wtedy przypominać sobie skomplikowanych kombinacji, a po prostu dwie lub trzy pierwsze litery miasta, do którego dzwonili. Wybierając numer do kogoś z Regent dzwoniło się pod np. RE-7009.

W latach 50. XX wieku system telefonii uległ w USA poważnej zmianie. Od tego momentu jest taki, jak znamy obecnie. Powód zmiany był prosty – po prostu zaczynało brakować kombinacji literowych dla wszystkich miast.

*Literki jednak pozostały. *Używano ich później do zamiany zwykłych numerów na wyrazy. Często korzystały z takich rozwiązań firmy. I tak pod np. 1-800-GENERAL kryje się numer 1-800-4363725, który bez wątpienia jest o wiele trudniej zapamiętać. Potem literki znalazły jeszcze jedno zastosowanie, które dobrze znamy – na niektórych telefonach stacjonarnych można bowiem pisać SMS-y.

O literach na klawiszach prędko jednak nie zapomnimy. Znajdujemy je bowiem w praktycznie każdej wirtualnej klawiaturze nawet bardzo nowoczesnego telefonu komórkowego.

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić