W ten sposób resort chce sfinansować do 2025 roku program budowy dróg. Według ministerstwa po rządach poprzedników na ten cel brakuje około 90 miliardów złotych. Wzrost ceny paliwa nie pokryje jednak całej tej sumy, ale jeśli podwyższy się opłatę o 20 groszy na litrze, zyskać będzie można około 40 miliardów.
Zastanawiamy się nad konsekwencjami wprowadzenia podwyżek opłaty paliwowej. Musimy pamiętać, że wszystkie pieniądze z opłaty paliwowej trafiają do funduszu drogowego i do funduszu kolejowego – powiedział cytowany prez TVP Info wiceminister Jerzy Szmit.
Nie tylko pieniądze kierowców zasilą budżet ministerstwa. Oszczędności będzie ono szukać także w tańszym budowaniu dróg. W projektach zabraknie rozdzielających jezdnie pasów i ekranów dźwiękochłonnych. Znacznie węższe będą też tzw. korytarze migracyjne, czyli przejścia dla zwierząt nad drogami szybkiego ruchu.
Dodatkowe środki zostaną uzyskane też dzięki skróceniu gwarancji na drogi. Obecnie wynosi ona 10 lat, a skrócona ma zostać do 5. Sprawdzone zostaną także dokładnie decyzje środowiskowe dotyczące wielu inwestycji drogowych. Ponadto na budowę dróg składać się będą samorządy. Jerzy Szmit odpowiedział także na zarzuty, że kierowcy płacą już na budowę dróg i po podwyżce będą protestować.
Gdy mamy jakieś zadanie, to musimy mieć środki na jego realizację - powiedział wiceminister infrastruktury i budownictwa RMF24.
Sprawdź też:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
