Tak nas oszukują na kebabach
Inspekcja Handlowa wyrywkowo zbadała knajpy z fast foodem w woj. zachodniopomorskim. W dwóch trzecich lokali odnotowano nieprawidłowości. Aż połowa potraw wzbudziła zaniepokojenie: najczęściej brakowało mięsa w kebabach albo mieszanka drobiowa udawała droższą wołowinę. Ukrywano też m.in. w składzie sosów niektóre wzbudzające alergię składniki.
Inspektorzy PIH zbadali 18 placówek. W tuzinie pojawiły się problemy. Ze 107 ocenianych potraw z aż 46 było coś nie tak. Najczęściej w kebabach dawano za mało mięsa. W innych proporcjach, niż deklarowali sprzedawcy, wkładano do środka baraninę i mięso drobiowe. To ostanie często udawało wołowinę.
Ten problem stwierdzono w ponad połowie przetestowanych kebabów. Podobne wyniki były w stosunku do burgerów - zauważa "Gazeta Pomorska".
Niestety nie można wytknąć palcem konkretnych lokali. PIH jednak używa nazw potraw wprost z kart dań wątpliwych barów. Jest więc oszukany "Rollo Kebab z baraniny" i odchudzony o 1/4 "zestaw kebab" ze Szczecina.
*W Koszalinie podpadły inspektorom: "Kebab w bułce z cielęciną" i "Kebab rożek". *Wołowina miała w nich domieszane mięso drobiowe. W innym barze w tym samym mieście "Doner Kebab z cielęciną w bułce" i "Kebab mały na talerzu z cielęciną" zawierał oprócz wołowiny wkład z mięsa wieprzowego i drobiu.