Do zdarzenia doszło w Widnes w Anglii. Aidan Jackson grał w grę komputerową w swoim pokoju na piętrze. Jego rodzice oglądali telewizję na parterze. Nastolatek grał online ze swoją koleżanką, 20-letnią Dią Lathorą z Teksasu. Starsza znajoma w pewnym momencie usłyszała dźwięki, które brzmiały jak "atak".
Kiedy Dia zapytała przyjaciela, czy wszystko jest w porządku, nie usłyszała żadnej odpowiedzi. Dziewczyna natychmiast zaczęła przeszukiwać sieć w poszukiwaniu właściwego numeru alarmowego w angielskim mieście.
Dziewczyna w końcu wybrała numer alarmowy. Wytłumaczyła dyspozytorowi, że dzwoni z Ameryki, żeby pomóc swojemu przyjacielowi z Anglii. Kiedy ratownicy przybyli na ulicę, na której mieszkał Aidan, jego rodzice założyli, że kierują się do innego domu.
Oglądaliśmy telewizję w domu, Aidan był na górze w swoim pokoju. W pewnym momencie zauważyliśmy dwie karetki przed domem z błyskającymi światłami. Założyłam, że są w okolicy z innego powodu. Później sanitariusze podbiegli do naszych drzwi. Powiedzieli nam, że pod tym adresem ktoś potrzebuje pomocy. My nikogo nie wzywaliśmy, a oni odrzekli, że dostali telefon z Ameryki. Kiedy poszłam sprawdzić, czy z Aidanem wszystko jest okej, zauważyłam, że jest zdezorientowany...
Od czasu tego incydentu nastolatek przeszedł szereg testów w celu ustalenia przyczyny napadu. To był już drugi atak Aidana, jednak nadal nie ustalono ich przyczyn.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.