Roman Sidorski| 
aktualizacja 

Wieki perwersji starożytności. Tak wyglądał seks niewolników. Całkowicie uzależniony od panów

39

Źródło cierpienia i upokorzenia lub środek poprawy własnego losu. Element szczęśliwego związku lub nagroda za posłuszeństwo. Życie seksualne rzymskiego niewolnika mogło przyjąć jedną z tysiąca form. Każda zależna była od jego pana.

Niewolnik był całkowicie zależny od swojego pana. Dotyczyło to również kwestii związanych z życiem erotycznym.
Niewolnik był całkowicie zależny od swojego pana. Dotyczyło to również kwestii związanych z życiem erotycznym. (Domena publiczna)

Cesarz filozof Marek Aureliusz szczycił się tym, iż „nie miał stosunków” z dwójką niewolników, Benedyktą i Teodotem, ale można być pewnym, że nie była to postawa powszechna wśród rzymskiej elity. Jako własność swoich panów pozbawiona zupełnie podmiotowości, niewolnicy mogli być oczywiście wykorzystywani do zaspokajania seksualnych potrzeb swoich panów. Dotyczyło to nie tylko kobiet, ale również chłopców. Współżycie z młodymi obywatelami rzymskimi było zabronione, niewolników nic jednak nie chroniło.

Czy można zgwałcić niewolnika?

Czerpanie przyjemności ze swojej własności uchodziło za rzecz zupełnie naturalną, a niewolnik winien był cieszyć się ze spełniania woli swego pana. W molestowaniu, seksualnym wykorzystywaniu i zwykłych gwałtach na swoich niewolnikach nie dostrzegano nic złego.* Na pytanie „jak w ogóle można zgwałcić niewolnika” odpowiedź była prosta: nie można.* Nawet jeśli ofiara seksualnej napaści należała do innego obywatela, sprawca mógł co najwyżej zostać oskarżony przez właściciela o uszkodzenie mienia.

Niektórzy właściciele powstrzymywali się w mniejszym lub większym stopniu od seksualnego wykorzystywania czy okrutnego traktowania swych niewolników. Robili tak jednak raczej ze względu na cenioną przez Rzymian powściągliwość i samokontrolę, niż z powodu litości i dobroduszności. A sami niewolnicy?

Niewiele wiemy o tym, co sądzili o znęcających się nad nimi seksualnie panach. Niektórzy mogli wręcz cieszyć się z pozornej lub rzeczywistej więzi z właścicielem i znacząco poprawić w efekcie swój los. Nie zmienia to oczywiście faktu, że pozostawali ofiarami. Jak konkluduje Jerry Toner w komentarzu do poradnika „Wytresuj swoich niewolników”:

Dowody wskazują na to, że ogromna liczba niewolników, być może większość, czuła się dotknięta, a nawet nie znosiła swojej społecznej pozycji, zatem głęboko przeżywała ogromny stres w swoim życiu, po części również w wyniku molestowania seksualnego.

Jednym z najbardziej znanych przykładów tragicznych relacji między panem a niewolnikiem jest historia Sporusa. Chłopiec ów tak bardzo spodobał się Neronowi, że ten wziął z nim udawany ślub (małżeństwa jednopłciowe nie były uznawane przez rzymskie prawo). Wybranek cezara został przezeń wykastrowany, by zachował młodzieńcze rysy. Musiał nosić kobiece szaty, a jego „mąż” nazywał go Sabiną.

Po śmierci władcy chłopiec został „żoną” pretorianina Nimfidiusza Sabinusa, a później cezara Marka Salwiusza Otona. Następca tego ostatniego, Witeliusz, miał inny pomysł. Nieszczęśnik miał wystąpić w cyrku jako tytułowy bohater przedstawienia „Gwałt na Persefonie”. By uniknąć upokorzenia, popełnił samobójstwo. Prawdopodobnie nie miał jeszcze 20 lat, ale antyczni autorzy nie zdradzają śladów współczucia dla ofiary krytykowanego przez nich Nerona. To był niewolnik, więc nikogo nie obchodził.

Dopiero z czasem niewolnicy zyskali niewielką ochronę ze strony prawa. Cezar Hadrian zakazał kastrowania ich, jeśli sami nie wyrazili na to zgody. Z kolei kobiet nie można było zmuszać do prostytucji… jeśli sprzedano je z zastrzeżeniem, że nie będą wykorzystywane do tego celu. Gdyby nowy właściciel ten fakt zignorował, niewolnica miała zostać uwolniona.

Niewolnicze "małżeństwa"

Niewolnicy byli ludźmi, jak wszyscy inni – nawet jeśli mało kto tak myślał. Zachowywali popęd seksualny, a także zakochiwali się w sobie nawzajem. Nie trzeba chyba dodawać, że los takiej pary również zależał całkowicie od kaprysu ich pana. „Małżeństwa” niewolników nie miały mocy prawnej, ale mogły przynosić właścicielom liczne korzyści. Nie tylko zmniejszały prawdopodobieństwo ucieczki, ale też przynosiły zysk w postaci narodzin nowych sług. Takich *wychowanków domu uważano przy tym za wierniejszych *i bardziej godnych zaufania od kupnych niewolników.

Z drugiej strony nic nie stało na przeszkodzie, by właściciel uznał związek za niewłaściwy i sprzedał jedno z zakochanych, rozdzielając ich na zawsze. Pan mógł też dowolnie dobierać swoich niewolników w pary, niezależnie od tego, czy mieli oni na to jakąkolwiek ochotę. Liczyło się to, co najlepsze dla „gospodarstwa” i pomyślny rozwój „hodowli”.

O autorze: Roman Sidorski - historyk, redaktor, współautor książki „Źródła nienawiści”. Nasz człowiek w Poznaniu i specjalista od tematów wschodnich: od Kozaków i Łukaszenki, po Józefa Stalina.

Naga prawda o antycznej sztuce kochania w książce Adama Węgłowskiego pt. „Wieki bezwstydu. Seks i erotyka w starożytności”. Kliknij i kup z rabatem na stronie wydawcy.

Zainteresował Cię ten artykuł? Na łamach CiekawostekHistorycznych.pl przeczytasz również o tym, co starożytni Grecy robili facetom, którzy przyprawili im rogi

Źródło:ciekawostkihistoryczne.pl
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić