Zginął na Mount Evereście. Przed śmiercią wysłał poruszającą wiadomość
Himalaista Seamus Lawless napisał po zdobyciu Mount Everestu do żony, dzieląc się z nią radosną nowiną i oświadczając, że wraca do domu. Kilka godzin później Irlandczyk już nie żył.
39-letni Lawless wszedł na Dach Świata w czwartek. Kiedy miał już schodzić, doszło do tragedii. Mężczyzna spadł z wysokości ok. 500 metrów. Był już jedenastym himalaistą, który zginął na Mount Everescie na przestrzeni dziewięciu dni.
Wiadomość do żony. Zanim zginął, Irlandczyk wysłał wiadomość tekstową do swojej ciężarnej małżonki. Treść wiadomości ujawnił podczas mszy za zmarłego ksiądz Michael O’Kelly.
Ostatnia wiadomość, jaką otrzymała Pam, z którą był od 20 lat, pochodziła ze szczytu Everestu. Pisał w niej, że dotarł na szczyt i wraca do domu. Jego słowa przybrały nowe znaczenie – oświadczył ks. O’Kelly, cytowany przez "The Irish Sun".
Zobacz też: Nagranie ze śmiercnionośnej kolejki
Zrealizował marzenie. Seamus Lawless mówił, że chce zdobyć Mount Everest przed czterdziestką, którą skończyłby w lipcu. Mężczyzna zostawił żonę i 4-letnią córkę. Był profesorem i zajmował się sztuczną inteligencją na Trinity College Dublin. Jego ciała nie znaleziono.
Miejsce jego spoczynku znajduje się na szczycie świata. To do niego pasuje. Spoczywaj w pokoju, przyjacielu – powiedział na mszy Rob Ward, bliski przyjaciel zmarłego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.