Monika Rosmanowska
Materiał powstał we współpracy ze stacją TVN | 
aktualizacja 

DNA sprawcy. Dziś nikt nie może czuć się bezkarny

Odkrywają to, co przez lata pozostawało nieodkryte, znajdują nowe dowody w sprawach uznanych za beznadziejne i namierzają sprawców zapomnianych zbrodni. Policjanci z Archiwów X, ale też śledczy rozwiązujący współczesne zagadki kryminalne, mają do dyspozycji coraz bardziej zaawansowane narzędzia badawcze. Kulisy ich pracy odsłania "LAB", nowy serial TVN emitowany codziennie o 17.00

"LAB" nowy serial TVN
"LAB" nowy serial TVN (materiały partnera)

Sprawcy wielu zbrodni przez lata pozostawali bezkarni, bo śledczym brakowało specjalistycznych narzędzi, które bez żadnych wątpliwości pozwoliłyby im wskazać winnego. Dynamiczny rozwój technik kryminalistycznych oraz policyjnych baz danych sprawił, że w całym kraju Zespoły ds. Przestępstw Niewykrytych, popularnie nazywane policyjnymi Archiwami X, wracają dziś do niewyjaśnionych spraw zabójstw, samobójstw, zaginięć, utonięć czy wypadków. Śledczy ponownie przeglądają akta i badają zebrane dowody, korzystając z najnowszych zdobyczy nauki.

Potrójny mord w Opolu Lubelskim

1991 rok. W jednopiętrowym domu, a zarazem gabinecie i pracowni protetycznej, w centrum Opola Lubelskiego mieszkają71-letnia Maria i 75-letni Mieczysław*, emerytowani stomatolodzy. Maria nie przyjmuje już pacjentów, Mieczysław naprawia jeszcze protezy, ale tylko sąsiadom. W prowadzeniu domu pomaga im 45-letni Grzegorz. Co kilka dni przyjeżdża też syn, internista z Lublina.

Małżeństwo żyje według określonego planu dnia, a żelaznym jego punktem jest obiad, przywożony codziennie przez Grzegorza ze szpitalnej stołówki.

Wiosną para daje ogłoszenie o sprzedaży dwóch fiatów 126p. Zauważa je Piotr. Mężczyzna nie ma pracy ani pieniędzy. Mimo to odwiedza Marię i Mieczysława, twierdzi, że chce kupić samochód, długo negocjuje cenę. Transakcji jednak nie finalizuje.

Niedługo po swojej wizycie zwierza się koledze z chęci włamania się do domu "bogatych doktorów". Plan dojrzewa. 31 lipca z innym kolegą – Krzysztofem, wraca do domu Marii i Mieczysława. Grzegorza nie ma w domu, pojechał po obiad. Gdy Mieczysław uchyla drzwi, mężczyźni rzucają się na niego. Atakują też Marię, a na koniec Grzegorza, który wraca do domu z gorącym posiłkiem. Każdej z ofiar zadają po kilkanaście ciosów.

Ciała znajduje, zaniepokojony brakiem kontaktu z rodzicami, syn pary. Na miejscu zbrodni policjanci zabezpieczają siekierę i młotek ze złamanym trzonkiem, ślady krwi, linii papilarnych i obuwia.

Funkcjonariusze określają jedynie grupę krwi – w latach 90. badania DNA są drogie i niedoskonałe. Policjanci przesłuchują też 120 świadków, od wszystkich pobierają odciski palców. Już po kilkudziesięciu godzinach typują podejrzanych: Piotra C. i Krzysztofa Z.

Zatrzymują obu mężczyzn i przeszukują ich mieszkania. Skradzionych monet z początku XX wieku oraz pieniędzy nie znajdują. Policjanci pobierają od podejrzanych odciski palców i krew. Grupa krwi Piotra C. zgadza się z tą zabezpieczoną na miejscu zbrodni. To jednak za mało. Mężczyźni nie przyznają się do winy. Piotr C. utrzymuje, że był w domu ofiar raz, gdy interesował się kupnem samochodu. Prokurator odmawia postawienia zarzutów z powodu braku dowodów i umarza śledztwo.

Do sprawy po 19 latach wracają policjanci z lubelskiego Archiwum X. Ponownie analizują zabezpieczone ślady, zlecają powtórne badanie daktyloskopijne oraz badanie DNA. Tym razem nie ma wątpliwości: jest zgodność z próbkami tkanek pobranych od Piotra C.

W chwili zatrzymania sprawca miał 67 lat. I choć nie przyznał się do winy, to pogrążyły go zeznania świadków, w tym mężczyzny, któremu C. oferował włamanie do domu "bogatych doktorów", a także innego, któremu jesienią 1991 roku próbował sprzedać złote monety.

C. został skazany na 25 lat, tożsamości drugiego sprawcy wciąż nie udało się potwierdzić.

Morderstwo na oczach dziecka

Marzec 1999 roku, Gryfino (zachodnio-pomorskie), wieczór. Trzydziestopięcioletnia Dorota wraca do swojego mieszkania na parterze 4-piętrowego bloku. Kobieta dużo pracuje, wspólnie z ojcem zarządza sklepami i hurtownią dywanów. Rodzina Doroty uchodzi w Gryfinie za bogatą.

Po drodze odbiera od dziadków 7-letnią córkę. Szybka kolacja, chwila czytania małej przed snem i już trzeba gasić światło. Nazajutrz czeka ją kolejny intensywny dzień w pracy.

Dziewczynka budzi się, czując na ustach rękę mężczyzny. Nie zna go. Wstaje i zauważa matkę leżącą w plamie krwi. Mężczyzna wypycha małą z pokoju. Gorączkowo przeszukuje szafy i szuflady, grozi, że ją zabije, jeśli ta nie zdradzi, gdzie matka trzyma pieniądze. Wreszcie zamyka dziewczynkę i wychodzi, zamykając za sobą drzwi. Słysząc to, mała ucieka przez balkon i biegnie do dziadków.

Gdy teściowie Doroty zawiadamiają policję, jest druga w nocy.

Dziewczynka dokładnie opisuje sprawcę, wysokiego mężczyznę z blizną na twarzy i wydatnymi ustami. Na miejscu zbrodni policjanci zabezpieczają ślady biologiczne, włosy i nóż kuchenny z krwią ofiary. Na ciele kobiety technicy odkrywają świeży ślad po ugryzieniu. Sprawca nie ma prawego siekacza. Z rany uzyskują mieszaną próbkę DNA ofiary i sprawcy.

W latach 90. nie ma możliwości rozdzielenia mieszanych śladów DNA. Niestety nikt też nie rozpoznaje napastnika z portretu pamięciowego. Prokuratura umarza sprawę w grudniu 1999 roku.

Śledztwo po 11 latach wznawiają policjanci szczecińskiego Archiwum X. W laboratorium kryminalistycznym udaje im się odseparować DNA zamordowanej kobiety i sprawcy. Profil wysyłają do bazy GENOM. Jest trafienie. DNA należy do Macieja K. Mężczyzna siedzi w więzieniu za kradzież z włamaniem. Również odlew jego szczęki pasuje do ugryzienia.

Jak się okazało, w 1999 roku Maciej K. był sąsiadem Doroty, mieszkał dwie klatki dalej. Miał 20 lat. Do mieszkania na parterze wszedł, bo zobaczył uchylone okno.

Mężczyzna został skazany na 25 lat więzienia.

Zabójstwo nastolatki z Krakowa

Z nowych możliwości, pozwalających dotrzeć do sprawcy nawet po najmniejszych śladach, korzystają dziś funkcjonariusze nie tylko Archiwów X, ale też wydziałów dochodzeniowych i policyjnych laboratoriów. To właśnie kulisy ich pracy odkrywa "LAB", nowy serial emitowany na antenie TVN oraz w serwisie VOD Player.pl. To pierwsza polska produkcja, w której widzowie mogą dokładnie prześledzić, jak wygląda zbieranie dowodów na miejscu zbrodni, jak przebiega interpretowanie śladów zabezpieczonych w prosektorium oraz laboratorium kryminalistycznym, a także, jakimi technikami posługują się policjanci podczas przesłuchania. Dojście do prawdy to tylko kwestia czasu.

Lato 2020 roku, jedno z krakowskich osiedli, północ. Paulina wychodzi z imprezy od kolegi, lekko szumi jej w głowie od wypitego alkoholu. Jest zła. To nie był udany wieczór. Najpierw pokłóciła się z mamą właśnie o wyjście na tę imprezę, a później poszarpała z zazdrosną Dorotą. A przecież to nie jej wina, że Groszek woli ją, Paulinę…

Do domu nie bardzo chce wracać. Odkąd wprowadził się Rafał, partner matki, nic nie jest takie, jak było. I jeszcze ma do niej pretensje, a przecież to obcy facet, nie powinien się wtrącać w jej sprawy.

Nagle słyszy za sobą czyjeś kroki, odwraca się, a gdy widzi, kto się zbliża próbuje przyspieszyć. Napastnik jest jednak tuż za nią, w pewnej chwili łapie ją nawet za ramię. Wtedy dziewczyna sięga po leżący na trawniku pręt. Próbuje uderzyć napastnika…

Chwilę później ciało Pauliny znajduje na trawniku starsza kobieta, która tuż przed pójściem spać postanowiła jeszcze wyjść z psem na szybki spacer. Wzywa policję.

Na miejsce przyjeżdżają technicy z laboratorium kryminalistycznego, prowadzonego przez inspektor Marię Szajner, zabezpieczają ślady krwi ofiary na śrubie stojącego w pobliżu słupa, ślady krwi, która – jak zakładają – skapnęła z jakiegoś przedmiotu, oraz krwawe ślady obuwia.

Po badaniu patologa odkrywają, że nastolatka najpierw została zaatakowana drągiem lub prętem (wizualizują narzędzie w technice 3D), a następnie, upadając, uderzyła głową o śrubę wystającą ze słupa. Policjanci próbują ustalić, co Paulina robiła w ostatnich godzinach życia.

Gdzie jest narzędzie zbrodni? Kto zaatakował nastolatkę? Co dokładnie wydarzyło się na imprezie i dlaczego dziewczyny nie znalazł szukający jej przez dłuższy czas partner jej matki? Czy ślady butów należą do sprawcy? Pytań jest coraz więcej.

Policjanci rozpoczynają drobiazgowe śledztwo. Analizują wiadomości w telefonie nastolatki, przeglądają osiedlowy monitoring, media społecznościowe i komputer dziewczyny, przesłuchują świadków. Czy uda im się ustalić prawdę?

Odpowiedzi szukajcie w "LAB". Każdy odcinek to inna sprawa, nad którą pracują policjanci i pracownicy nowoczesnego laboratorium. Mają fachową wiedzę, niezawodną intuicję i dostęp do zaawansowanego sprzętu. To ludzie z krwi i kości. Wymagającą pracę próbują godzić z życiem prywatnym, z różnym skutkiem. Poznajcie śledczego Kubę Rawicza, komisarz Klaudię Traczyk, komisarza Bogdana Wilczewskiego i laboranta Kacpra.

Scenarzystką "LABu" jest Hanna Niemiec, reżyserem formatującym Marcin Głowacki, a producentkami Krystyna Lasoń i Małgorzata Zając-Urbanik. Zdjęcia zrealizowano w Krakowie.

Serial można oglądać na antenie TVN od poniedziałku do piątku o godz. 17. "LAB" dostępny jest już także w serwisie Player.pl, co piątek pojawia się pięć kolejnych odcinków.

  • Imiona oraz nazwiska ofiar i sprawców, a także niektóre szczegóły opisywanych zbrodni zostały zmienione
Materiał powstał we współpracy ze stacją TVN
Autor: Monika Rosmanowska
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić