Fałszywy policjant ostrzegał kierowców. Tajemnicza akcja na Mazurach

40

Drewniana kukła w stroju policjanta pilnowała porządku na drodze we wsi Reszki na Mazurach. W końcu zrobionym z brzozy policjantem zainteresowali się prawdziwi mundurowi. Gdy wkroczyli do akcji, fałszywy policjant zniknął tak samo tajemniczo jak się wcześniej pojawił.

Fałszywy policjant ostrzegał kierowców. Tajemnicza akcja na Mazurach
Nie wiadomo kto postawił we wsi fałszywego policjanta (Adobe Stock, Facebook, Fakt24.pl)

O maleńkiej wsi na Mazurach media rozpisywały się z początkiem października gdy na skwerku przy drodze ktoś postawił w niej drewnianą kukłę w stroju policjanta.

Fałszywy mundurowy ubrany był w charakterystyczną, odblaskową kamizelkę, której widok sprawiał, że brawurowi kierowcy w obawie przed konsekwencjami pokornie zdejmowali nogę z gazu.

Pomysł spodobał się internautom, którzy zachwalali twórczą inwencję tajemniczego twórcy kukły.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nowe sposoby na kierowców. Fotoradary nie tylko na prędkość
"Super pomysł, Brawo dla osoby która to wymyśliła" komentowali jedni, a inni dodawali, że: "kukła w czapce, wnosi więcej bezpieczeństwa w ruchu drogowym niż zakamuflowany w krzakach radiowóz "

Internauci wprost pisali, że skoro mieszkańcy nie mogli doprosić się o pomoc w łapaniu piratów drogowych na tym odcinku, to nic dziwnego, że w końcu sami zdecydowali się wziąć sprawy w swoje ręce.

Ale taki pomysł nie spodobał się prawdziwym policjantom. "Dotarliśmy do osoby, która umieściła tam konstrukcję. Nie posiadała zgody na jej umieszczenie. Do czasu uzyskania zgody konstrukcja musi zostać usunięta" — wyjaśnił w rozmowie z Faktem podkomisarz Michał Przybyłek.

Kukła zniknęła po interwencji służb, ale mieszkańcy nie kryją rozczarowania decyzją mundurowych. Pieszczotliwie kukłę nazwali posterunkowym Drewniakiem, wyliczyli też, że koszt utrzymania kukły zajmującej pas zieleni wyniósłby zaledwie 800 złotych miesięcznie, a to o wiele taniej niż w przypadku prawdziwego patrolu.

Było bezpieczniej, samochody zwalniały na jego widok, nawet miejscowi, którzy wiedzieli, że stoi, odruchowo zwalniali. Powinien wrócić — mówi w rozmowie z Faktem jeden z mieszkańców wsi.
Autor: BBI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić