"Mogę być winna grosika?". Przy odpowiedzi dobrze się zastanów
Robienie zakupów w Lidlu lub Biedronce może zakończyć się dość często spotykanym pytaniem: "Czy mogę być winna grosika?". Przemyślmy dobrze odpowiedź, bo gdy nie wyrazimy na to zgody, kasjer może anulować całe nasze zakupy.
Podczas robienia zakupów zapewne niejednokrotnie usłyszeliśmy pytanie kasjera, o to czy może nie wydać grosza. Wielu z nas nie ma świadomości, że prawo stoi po stronie sprzedawcy.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta wskazuje bowiem, że "teoretycznie sprzedawca nie ma obowiązku wydania reszty, czyli konsument powinien mieć odliczoną kwotę".
Jak wskazuje kodeks cywilny, sprzedawca jest zobowiązany przekazać prawo do własności towaru i go wydać, a nabywca ma towar odebrać i zapłacić wskazaną cenę. Nie ma jednak mowy o tym, co z resztą przy zakupach opłacanych gotówką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Program Money.pl 3.03 | E-commerce a sprzedaż stacjonarna. Jak łączyć te dwa obszary?
"Mogę być winna grosika?". Dobrze przemyśl odpowiedź
Zatem sytuacja wygląda tak, że prawo w ogóle nie zobowiązuje sprzedawcy do wydawania reszty. Gdy nie ma jak wydać klientowi przysłowiowego grosika, może odmówić wydania towaru i anulować całą transakcję. Warto zatem dobrze się zastanowić nad odpowiedzią, gdy usłyszymy takie pytanie.
Czytaj także: Chciał kupić żeberka na grilla. Nie zdążył
Dlatego najlepiej zawsze mieć możliwość dokonania płatności bezgotówkowej - np. kartą lub Blikiem. W sklepach, takich jak Lidl czy Biedronka, taka forma płatności jest zawsze dostępna.
Zazwyczaj jednak kasjerzy wydają resztę, chcąc uniknąć wszelkich konfliktów z klientem. Anulowanie transakcji mogłoby bowiem narazić sklep na utratę przychodów i zły wizerunek w oczach konsumentów.