Pukają do drzwi domów Polaków. Zaczęły się kontrole
Do końca sierpnia gminy muszą przeprowadzić kontrolę szamb. Jednak już w kwietniu będą składać pierwsze raporty. Straż Miejska kontroluje nie tylko stan szamba, ale też rachunki za wywóz nieczystości. Jeśli okaże się, że takich nie macie, albo że jest ich bardzo mało, a dom zamieszkuje kilka osób, wówczas także zapłacicie mandat.
Kontrola szamb stała się nieoczekiwanie jednym z tematów roku. Zgodnie z przepisami określonymi w Prawie Wodnym gminy od ubiegłego roku są zobowiązane do ewidencji i monitorowania, tego w jaki sposób Polacy zarządzają ściekami.
Warto podkreślić, że w wielu gminach Straż Miejska kontroluje nie tylko stan szamba, ale też rachunki za wywóz nieczystości. Jeśli okaże się, że takich nie macie, albo że jest ich bardzo mało, a dom zamieszkuje kilka osób, wówczas także zapłacicie mandat.
Czytaj także: Pilny komunikat z wojska. Polska poderwała samoloty
Każda gmina ustala swój zakres kontroli i zgodnie z przepisami wymaga stosownego potwierdzenia od właścicieli domów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kielce. Dziecko spacerowało po parapecie.
Wspomniane rachunki muszą potwierdzać regularność wywozu ścieków. Zgodnie z obowiązującymi przepisami właściciele lub użytkownicy szamb są zobowiązani do opróżniania ich z częstotliwością uniemożliwiającą ich przepełnienie, jednak nie rzadziej niż raz na kwartał. W przypadku przydomowych oczyszczalni ścieków należy usuwać osady zgodnie z wytycznymi dotyczącymi eksploatacji.
Kontrole u 10 mln Polaków
Kontrole przeprowadzane są w całej Polsce. Wszystko przez nowelizację Prawa wodnego, którą przyjął Sejm w 2022 r. To ona wprowadziła usprawnienie systemu oczyszczania ścieków komunalnych poprzez monitorowanie i kontrolowanie indywidualnych systemów oczyszczania ścieków. Z szacunków wynika, że kontrole objąć mogą nawet 10 mln Polaków niepodłączonych do sieci kanalizacyjnej.
Grzywny w przypadku odmowy okazania dokumentów gminie, lub nieprawidłowości wahają się w granicach od 500 zł do 5 tys. zł. Zdecydowanie więcej mogą zapłacić właściciele nieruchomości, którzy mają możliwość podłączenia się do systemu kanalizacji miejskiej (jest tu uzasadnione pod względem ekonomicznym i technicznym), ale tego nie robią.