Sąsiadka oligarchy, który popełnił samobójstwo. "Bał się"
Zaskakujące doniesienia z Wielkiej Brytanii. Urodzony na Ukrainie potentat paliwowy Michaił Watford, którego znaleziono powieszonego w garażu jego luksusowej willi miał "obawiać się, że znalazł się na liście celów Putina". Głos w tej sprawie zabrała sąsiadka miliardera.
66-letni Michaił Watford został znaleziony przez ogrodnika w garażu swojej wartej 18 mln funtów rezydencji w Surrey, o czym pisaliśmy. Sprawa zyskała jeszcze większego rozgłosu, gdy w mediach pojawiły się głosy jego przyjaciół.
Sąsiadka oligarchy przemówiła
Teraz głos w tej sprawie zabrała sąsiadka paliwowego potentata, którą cytuje brytyjski dziennik Daily Mail.
Energylandia szykuje nowości na 2026 r. "Staramy się zaskakiwać"
Jej zdaniem śmierć Watforda jest "podejrzana". Zwróciła ona uwagę na to, że miliarder przyjaźnił się z rosyjskim miliarderem, Borysem Bieriezowskim, który powiesił się w 2013 roku w swoim domu w Ascot w Berkshire.
Oligarcha miał przyznać się jej, że jego kolega został zamordowany przez agencję wywiadowczą. Sprawa jest o tyle dziwna, że wiadomość o śmierci Watforda pojawiła się w dniu, w którym premier Boris Johnson zapowiedział Izbie Gmin, że opublikuje pełną listę osób związanych z reżimem Władimira Putina, a znaczna część zostanie objęta sankcjami.
Podobno oligarcha od dwóch lat bał się, że jest na celowniku Putina - czytamy w Daily Mail.
Policja w Surrey już raz została oskarżona o niekompetencję. Było to w 2012 roku, kiedy w wieku 44 lat zmarł rosyjski biznesmen Aleksandr Perepilichy. Mundurowi twierdzili wówczas, że został otruty, być może toksyną roślinną znaną jako "trawa złamanego serca" – chociaż koroner stwierdził w 2018 r., że zmarł z przyczyn naturalnych. W tych okolicznościach wszystko staje się jeszcze bardziej dziwne...