Sprzedała lody, wystawiła paragon, a i tak dostała mandat od skarbówki

718

Klient kupił lody w lodziarni, a sprzedawczyni wydrukowała paragon i — jak wynika z nagrania monitoringu — położyła go na ladzie. Mimo to do akcji wkroczyli kontrolerzy skarbówki, którzy również oczekiwali ''w kolejce''. Sprzedawczyni lodów została ukarana mandatem za... niewydanie paragonu klientowi. Bulwersującą sprawę opisuje program ''Interwencja''.

Sprzedała lody, wystawiła paragon, a i tak dostała mandat od skarbówki
Kobieta otrzymała mandat za ''niewydany'' paragon (Kadr z programu ''Interwencja'', Polsat News)

Nikt z nas nie zna dnia ani godziny, w której — wśród klientów stojących ''w kolejce'' — pojawią się kontrolerzy skarbówki. Przekonała się o tym pracownica jednej z lodziarni, które działają w centralnej Polsce.

Młoda kobieta została ukarana mandatem za niewydanie paragonu klientowi. Czy słusznie? Redakcja ''Interwencji'' Polsat News próbowała to wyjaśnić.

Przyszedł do mnie klient, ja nabiłam dwie gałki i wydałam mu paragon, położyłam tutaj na ladzie. I poszłam nakładać loda. Za nim przyszły dwie osoby i powiedziały od razu, że mam mandat i mam to zapłacić. Zapytali się, ile mam lat, czy mam 18 w ogóle i czy jestem Ukrainką. Ja powiedziałam, że tak - opowiada "Interwencji" Julia Myszalowa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Izabela Janachowska współczuje nauczycielom wynagrodzenia

Kontrolerzy skarbówki wlepili sprzedawczyni mandat na kwotę 3 tys. zł. Nie spodobał im się sposób wydania paragonu klientowi.

Wystawiła paragon, a i tak dostała mandat

Z nagrań monitoringu wynika, że sprzedawczyni mówi prawdę — paragon został wydrukowany. Tyle że sprzedawczyni, zamiast wręczyć go klientowi do ręki, położyła na ladzie.

Na nagraniu widać, że Juliana obsługuje klienta, który zakupił dwie gałki lodów. Chwilę potem podchodzi pani z panem i zawołali od Juliany paragon. Juliana pokazała paragon, który wydała panu. Ona go nie dała do ręki tylko położyła na ladzie. Jednak państwo stwierdzili, że to nie jest paragon, który ona wydała temu panu. Zaczęli się legitymować, że są z urzędu skarbowego — relacjonuje ''Interwencji'' menadżerka sieci lodziarni.

— Chodziło o to, że ona powinna wręczyć ten paragon do ręki, że nie było tego momentu wręczenia — wyjaśnia kobieta.

Strach pomyśleć, ile mandatów musieliby codziennie wręczać kontrolerzy. Odkładanie paragonu na ladę to przecież powszechna praktyka, a klienci raczej niechętnie kolekcjonują paragony. Szczególnie, gdy w grę wchodzi zakup dwóch gałek lodów.

Co na to skarbówka?

(…) Podstawą wystawienia mandatu, było niewydanie paragonu, w sposób umożliwiający klientowi jego odebranie. (…) W sytuacji stwierdzenia znikomej społecznej szkodliwości czynu, sprawca nie podlega ukaraniu."(…) – brzmi fragment oświadczenia Izby Administracji Skarbowej w Warszawie.

Mimo to kobieta otrzymała mandat, podpisała go, a urząd celno-skarbowy nie przyjął odwołania. Po tym, jak sprawą zainteresowali się reporterzy ''Interwencji'', okazało się jednak, że zwrot mandatu jest możliwy. Krajowa Administracja Skarbowa wysłała do sądu pismo, by uchylić mandat nałożony na sprzedawczynię.

Autor: APOL
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić