Pan Robert dla odmiany postanowił opublikować w mediach społecznościowych "paragon rozkoszy". Mężczyzna pokazał, ile trzeba zapłacić za smażonego pstrąga z dodatkami i napojami w lokalu na Kaszubach. "Warto pokazać, że są miejsca, które mając bardzo dobre jedzenie nie windują cen" - podkreśla.
Zamość to turystyczne miasto położone na Lubelszczyźnie. Czytelniczka o2.pl gościła w "Padwie Północy" w niedzielę i postanowiła, oprócz zwiedzania, wstąpić do jednej z restauracji na Rynku. Zamówiła kawę oraz lody. - Wyszło drożej, niż myślałam - mówi nam pani Joanna.
Natalia i Jędrzej, którzy na co dzień mieszkają w Czarnogórze pokazali koszt śniadania w jednej z restauracji w Budvie. Za śniadanie dla dwóch osób zapłacili 18,90 euro, czyli ok. 80 zł. Zobaczcie, co dokładnie zamówili.
Pani Dorota opublikowała w mediach społecznościowych "paragon nie-grozy" za obiad dla dwóch osób we Władysławowie. Rachunek za dwie smażone ryby z dodatkami i napojami wyniósł 168,20 zł. Uważacie, że to przystępna cena?
- Zdecydowanie najlepsze lody na Mazowszu, jak nie w całej Polsce, a do tego jakie tanie - zachwyca się nasza czytelniczka. Pani Ewelina pokazała, ile kosztuje gałka rzemieślniczych lodów w lodziarni pod Warszawą. Tym razem przedstawiamy paragon łagodności.
Pani Wanda podczas wakacji na Majorce wybrała się do hiszpańskiej apteki po krople do oczu. Cena produktu pozytywnie ją zaskoczyła, bowiem w Warszawie za te same krople zapłaciła o ponad 30 zł więcej.
Przewodniczka tatrzańska opublikowała w mediach społecznościowych paragon za obiad ze schroniska PTTK na Hali Kondratowej. Za schabowego w zestawie zapłaciła mniej, niż można się spodziewać. "Pychota. 48 zł za taki obiad w środku Tatr to uczciwa cena" - podkreśla.
Jedna z użytkowniczek TikToka na początku długiego weekendu udała się do Zakopanego, gdzie poszła m.in. na lody. Krótko po uregulowaniu należności ogłosiła w sieci, że dostała "paragon grozy".
O paragonach Biedronki znów zrobiło się głośno. Uwagę internautów przykuł tym razem voucher, który gwarantuje zniżkę przy zakupie piwa. Posłanka Koalicji Obywatelskiej żąda reakcji ze strony Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta i zapowiada możliwe kroki.
Niesamowite, jak klienci kawiarni Kociak w Poznaniu zareagowali na prośbę właściciela lokalu. Mężczyzna przypomniał o akcji zawieszony paragon, dzięki której każdy może kupić kawę lub ciastko potrzebującym seniorom. Wystarczyło kilka godzin, by tablica zapełniła się paragonami.
Internautka podzieliła się w sieci paragonem ze sklepiku, który mieści się w szpitalu dziecięcym w Warszawie. Kobieta kupiła zaledwie dwie kanapki, chałkę i owsiankę. - Przy kasie rzuciłam tylko "ile"? - Nie kryje oburzenia klientka.
Ostatnio głośno zrobiło się o rekordowo długich paragonach, jakie otrzymują klienci sieci Biedronka. Poza oczywistym zapisem transakcji znajdują się tam vouchery na zakupy oraz informacje o aktualnych promocjach. Przedstawiciele sieci zabrali głos.
Użytkownik serwisu X (dawniej Twitter) kupił ostatnio w Biedronce tylko dwa produkty. Mimo to otrzymał niemal metrowy paragon. -Paragon na 3,26 zł o długości 93 cm - skomentował wyraźnie poirytowany mężczyzna.
Pewien turysta z Polski podzielił się rachunkiem po wizycie w chorwackiej restauracji. Zamówił m.in. dwa półmiski: jeden z mięsami, drugi z owocami morza, dwa cheeseburgery z frytkami, napoje i dodatki. Za kolację dla dziewięciu osób zapłacił niewiele ponad 200 euro. To dużo czy mało? Zdania wśród komentujących są podzielone.
Właściciele psów odwiedzający kawiarnię w Novoj Varoši w Serbii zostali zaskoczeni nietypowym rachunkiem. Na paragonie, oprócz zamówionych napojów, pojawiła się opłata za... obecność psa przy stoliku. Ta niecodzienna praktyka wzbudziła żywe reakcje zarówno wśród właścicieli czworonogów, jak i innych miłośników zwierząt.
Polacy donoszą o horrendalnych kwotach nad polskim morzem, czy w górski kurortach. Niejednokrotnie publikowaliśmy rachunki naszych czytelników oburzonych cenami. Tym razem jedna z internautek opublikowała zdjęcie z lokalu w Wadowicach. - Masakra - napisała krótko na TikToku.
Pewna internautka podzieliła się paragonem grozy nad Morskim Okiem. Turystkę mocno zaskoczyła cena 1,5-litrowej Cisowianki. "Najdroższa mineralna w moim życiu" - napisała na TikToku.
Jeden z użytkowników serwisu X opublikował zdjęcie paragonu za zakupy w Chorwacji. Pan Tomasz kupił m.in. chleb, pomidory, jabłka i papier toaletowy. Co myślicie o chorwackich cenach. Jest taniej czy jednak drożej niż w Polsce?