aktualizacja 

W Polsce drożej niż w Niemczech. "Polacy zostali rozjechani przez kapitalizm"

85

Polacy chętnie kupują niemieckie towary. Dystrybutorzy to wykorzystują i podnoszą ceny. - Niemcy zbudowały Polskę jako kraj taniej siły roboczej - powiedział Reinhard Petzold, szef Niemiecko-Polskiego Towarzystwa na Rzecz Współpracy Gospodarczej.

W Polsce drożej niż w Niemczech. "Polacy zostali rozjechani przez kapitalizm"
W niemieckich sklepach jest taniej, niż w polskich. (WP, Mateusz Madejski)

Niemieckie produkty, zwłaszcza chemia gospodarcza i kosmetyki, są w Polsce bardzo chętnie kupowane.

Okazuje się, że producenci to wykorzystują i podnoszą ceny. Te same produkty w polskich sklepach są często znacznie droższe od tych dostępnych w Niemczech.

Jak czytamy w raporcie Brandenburskiej Centrali Konsumenckiej, chemia gospodarcza, słodycze i kosmetyki są w Niemczech o ponad 20 proc. tańsze.

Zobacz także: Lockdown. Galeria handlowe. "Trzeba brać pod uwagę każdy scenariusz"
- Nie ma żadnego ekonomicznego powodu, żeby taka sama czekolada - o tym samym składzie, masie i tego samego producenta - była w polskim Lidlu droższa niż w Niemczech. To samo dotyczy środków do prania. Najczęstszy argument przedstawicieli niemieckich sieci handlowych, że ceny w Polsce muszą być wyższe, bo zawierają koszty transportu, jest niedorzeczny. Odległość między Frankfurtem nad Odrą a Słubicami jest żadna, a mimo to ceny niektórych artykułów w drogerii pewnej sieci po stronie niemieckiej są wyraźnie niższe - mówił Reinhard Petzold.

Jak mówi ekspert, "Polacy zostali rozjechani przez kapitalizm". Stało się tak m.in. przez Niemców, którym taki układ bardzo pasował.

- Zbudowaliśmy Polskę jako kraj taniej siły roboczej. Polsce było bardzo trudno pozbyć się tego wizerunku - powiedział Petzold.

O protekcjonalnej polityce Niemiec względem biedniejszych krajów, w tym, Polski mówi się też w kontekście unijnego budżetu.

W środę sekretarz generalny Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) Jose Angel Gurria zaapelował do Niemiec, by nie traktowały z góry innych krajów Unii Europejskiej.

- Oczywiście kraje muszą się rozliczyć z wykorzystania środków pomocowych, ale nie należy im szczegółowo dyktować, co mają robić. Ważniejsze jest, aby pomoc dotarła szybko - podkreślił.

Odniósł się do regularnie formułowanych przez krytyków funduszu ocen, że transfer środków powinien być powiązany z reformami i wdrażaniem oszczędności.

- Jest to całkowicie niewłaściwa perspektywa postrzegania tego problemu. Utworzenie funduszu to jedno z najważniejszych wydarzeń w historii integracji europejskiej. Po raz pierwszy Europa odważyła się na podjęcie ryzyka wspólnie - powiedział Gurria.
Autor: WZI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić