Wakacje na Helu? Pokazał ceny. Można się przewrócić
Polacy w tym sezonie stawiają na polskie atrakcje. Ale ceny w niektórych miejscowościach mogą przyprawić o zawrót głowy. Jeden z turystów umieścił w sieci cennik. Stawki zaskakują.
Polska była w tym roku najpopularniejszym miejscem, w którym Polacy spędzali wakacje. W czasach pandemicznych częściej stawialiśmy na polskie morze i góry niż zagraniczne wojaże. To sprawiło, że ceny poszybowały w górę. Zdrożały usługi nie tylko w hotelach czy restauracjach, ale także na campingach.
27 tysięcy zł za dużą przyczepę? Cennik, który umieścił na portalu LinkedIn zszokowany turysta, zwala z nóg.
Jak wygląda cennik za wynajem miejsca na przyczepę lub kampera? Jak opisuje turysta, w zależności od odległości od morza oraz od rozmiarów pojazdu zapłacimy od 16 tysięcy do 27 tysięcy złotych.
Stojące skutery wodne - nowa moda na polskich jeziorach. Jak ścigacz na wodę
Wakacje. Ceny campingów. Turysta pokazał cennik
To jednak dopiero początek opłat. Osobno zapłacimy za parking (30-60 zł dziennie), prąd (20-25 zł dziennie), utylizację ścieków czy dojazd przyczepy na camping. Ponadto jeśli nie chcemy zabierać swojej przyczepy i ma ona przezimować w tym miejscu, musimy nastawić się na kolejne, grube tysiące za tę możliwość.
Podsumowując: 7-8 tys za miesiąc oznacza, że jest to droższy wypoczynek, licząc koszty dodatkowe. Min. 15-22 tys , można spokojnie liczyć za sezon. Natomiast za te pieniądze spokojnie można mieć rok na Sardynii w dobrych warunkach lub pół roku w Brazylii. Ew. ok 12-15 miesięcy w EL Gounie, w dobrych warunkach do pracy, zabawy i sport - napisał na LinkedIn Jacek Gadzinowski.
Zszokowany turysta wskazuje na jeszcze jeden powód takiego wzrostu cen. We wpisie tłumaczy, że stworzono modę wypoczynku w Chałupach, które stały się mekką sportów wodnych, czego skutek widzimy w tym zestawieniu.