Monika Rosmanowska
Materiał powstał przy współpracy z TVN | 
aktualizacja 

Zbrodnia (nie)doskonała. Technologie, które pomagają namierzyć mordercę

Skanery 3D, drony, georadary, sonary czy portrety pamięciowe tworzone przez systemy czwartej generacji – dziś śledczych wspiera nie tylko intuicja, lecz także najnowsze zdobycze nauki. Co dzieje się za drzwiami policyjnego laboratorium? Odpowiedzi udziela "LAB", nowy serial emitowany od poniedziałku do piątku o godz. 17:00 w TVN

"LAB" nowy serial TVN
"LAB" nowy serial TVN (materiały partnera)

Miejsce zbrodni to bogate źródło informacji o zdarzeniu i jego uczestnikach. Trzeba tylko wiedzieć, jak je odszyfrować. Podstawą są drobiazgowe oględziny, prawidłowo zabezpieczone ślady i wyniki badań przeprowadzonych w laboratorium. Co ważne, w ustaleniu prawdy, na każdym etapie śledztwa, pomagają funkcjonariuszom innowacyjne narzędzia i metody kryminalistyczne.

Jak to wygląda w praktyce? Nikt z nas nie ma szansy zajrzeć do policyjnego laboratorium, a już na pewno nikt nie zabierze nas na miejsce zbrodni. Pewnych rzeczy można się jednak dowiedzieć z wywiadów z policjantami oraz książek, których autorami nierzadko są emerytowani śledczy. Powstaje też coraz więcej filmów oraz seriali kryminalnych. Jak "LAB", który jest pierwszą polską produkcją odkrywającą kulisy pracy policjantów oraz pracowników nowoczesnego laboratorium. Serial można już oglądać w TVN oraz serwisie VOD Player.pl.

Portret pamięciowy ze śladów DNA i AFIS

Nowe technologie, zaawansowany sprzęt i coraz bardziej rozbudowane bazy danych, co widać też w "LABie", odgrywają ogromną rolę w dochodzeniu do prawdy o zbrodniach. Także tych, których przed laty, z powodu braku dostępu do odpowiednich narzędzi, nie udało się wyjaśnić.

Jak dowodzą mł. insp. Magdalena Zubańskia z Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie oraz Przemysław Knut z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji: - Wielu popełnionych zbrodni do dziś nie udało się wyjaśnić. Przyczyn można upatrywać m.in. w tym, że ówczesne organy ścigania nie dysponowały narzędziami i metodami, które pozwoliłyby na rozwiązanie sprawy, co w konsekwencji wiązało się z umorzeniem postępowania. Dynamiczny rozwój nowoczesnych technologii spowodował, że powrót do starych, niejednokrotnie zapomnianych już spraw coraz częściej kończy się sukcesem.

Szczególnego znaczenia nabiera ponowna weryfikacja śladów biologicznych i daktyloskopijnych. Funkcjonariusze porównują je w dwóch bazach: AFIS (Automatyczny System Identyfikacji Daktyloskopijnej – dostępny od 2000 roku) oraz Bazie Danych DNA (powstałej w 2007 roku).

Pozytywne trafienie w bazie AFIS pozwoliło zatrzymać zabójcę mieszkanki gminy Dobre Miasto (województwo warmińsko-mazurskie). Do zbrodni doszło w 1984 roku. Na miejscu policjanci zabezpieczyli ślady linii papilarnych należące do NN. Po latach udało się ustalić, że zostawił je niejaki Zbigniew N., karany za rozbój, kradzież i udział w bójce. Mężczyzna został skazany na 15 lat więzienia. Sprawiedliwość dosięgła go po 25 latach od popełnienia zbrodni.

Skorzystanie z zasobów Bazy Danych DNA pozwoliło też policjantom ze szczecińskiego Archiwum X zatrzymać po latach mordercę mieszkanki Gryfina (w województwie zachodnio-pomorskim). Do brutalnego zabójstwa doszło w 1999 roku, a śledczy zabezpieczyli na miejscu zdarzenia próbkę DNA nieznanej osoby. Trafienie udało się uzyskać po 11 latach. DNA skazanego za kradzież z włamaniem mężczyzny trafiło do bazy w 2008 roku. Jak się okazało, w 1999 roku był on sąsiadem ofiary.

Funkcjonariusze pracujący przy morderstwie w Gryfinie dysponowali też portretem pamięciowym sprawcy. Mężczyznę o wydatnych ustach i z blizną na policzku opisała córka zamordowanej. Mimo to nie udało się zidentyfikować sprawcy. Dziś portrety pamięciowe są dokładniejsze. Tworzą je tzw. systemy czwartej generacji. Program komputerowy generuje niezwykle realistyczne twarze, a świadek wybiera tę, która najbardziej przypomina sprawcę. Kolejne modyfikacje prowadzą do uzyskania wizerunku jak najbardziej zbliżonego do wyglądu poszukiwanego.

Co więcej, kwestią przyszłości jest odtwarzanie wyglądu człowieka na podstawie śladów DNA.

Nowe technologie pozwalają też zidentyfikować szkielet ofiary. Jedna z metod polega na nakładaniu wybranych z bazy danych elementów twarzy na komputerowo zeskanowany obraz czaszki.

Miejsce zbrodni w 3D

Policjanci korzystają też z wielu narzędzi na miejscu zdarzenia lub w miejscu, gdzie sprawca mógł ukryć zwłoki. Jednym z nim jest skaner laserowy 3D, pozwalający na "wirtualne oględziny". Efektem skanowania są niezwykle dokładne, realistyczne i trójwymiarowe komputerowe modele graficzne. Uzyskany obraz pomaga zrekonstruować przebieg tragedii.

W ten sposób udało się odtworzyć prawdopodobny przebieg zbrodni oraz kolejność ciosów i rodzaj obrażeń zadanych 23-letniej studentce z Krakowa w 1998 roku. Biegli doszli do wniosku, że morderca był wyszkolony w określonych sztukach walki.

Ze wspomnianej publikacji Magdaleny Zubańskiej i Przemysława Knuta: - Wybrane modele skanerów mają software przeznaczony typowo dla badań kryminalistycznych, co znacząco ułatwia pracę technikom obsługującym sprzęt. Z powstałego materiału uzyskuje się dokładne, realistyczne, trójwymiarowe komputerowe modele graficzne, przydatne do analizy miejsc zdarzeń o charakterze masowym, przestępstw, wypadków drogowych i pożarów.

Do wizualizacji i mapowania przestrzeni funkcjonariusze wykorzystują też drony, które nie tylko są w stanie dotrzeć do trudno dostępnych miejsc, ale też – dzięki wykonaniu zdjęć z wysokości – uwidocznić zmiany w ukształtowaniu powierzchni gruntu. Trzeba przy tym pamiętać, że ukrycie ciała w ziemi, a także postępujący proces jego rozkładu wpływają na wegetację roślin.

Drony pozwalają też zwizualizować miejsce zdarzenia, uwzględniając przy tym zmiany topograficzne, która zaszły na przestrzeni lat.

Georadar w ogrodzie mordercy

Kolejnym narzędziem, po które często sięgają policjanci z Archiwów X jest georadar. Urządzenie rejestruje wszelkie anomalie geologiczne, wskazuje podziemne pomieszczenia czy korytarze, a także naruszenie struktury gleby. Georadar "prześwietla" też ściany czy zamurowane pomieszczenia.

Urządzenie pomogło rozwiązać sprawę zaginięcia 40-letniej mieszkanki Rumii. Policjanci z gdańskiego Archiwum X podejrzewali, że kobieta mogła zostać zamordowana przez męża. Sąd zgodził się na przeszukanie domu i posesji, na której mieszkało małżeństwo. Georadar wskazał anomalię w ogrodzie. Śledczy odkryli szkielet poszukiwanej. Jak się okazało, sprawca wrzucił ciało do wykopanego przez siebie dołu, a następnie przykrył je wapnem, betonowymi płytami i warstwą ziemi.

Z kolei pod wodą doskonale sprawdzają się, obsługiwane przez płetwonurków, sonary, zdalnie sterowane roboty, które "widzą" także w bardzo zamulonych zbiornikach.

Dzięki takiemu urządzeniu udało się odnaleźć ciało zaginionego 25-latka. Mężczyzna po raz ostatni był widziany na stacji paliw w Gniewie (województwo pomorskie). Zaraz po zgłoszeniu zaginięcia płetwonurkowie przeszukali dno Wisły w miejscu pobliskiej przeprawy promowej. Poszukiwania uniemożliwiła jednak słaba widoczność i duże zamulenie. Po trzech latach policjanci ponownie przeszukali rzekę, tym razem jednak użyli najnowocześniejszego sonaru. W ten sposób trafili na pokryty grubą warstwą mułu samochód z ciałem zaginionego mężczyzny.

To człowiek analizuje dowody

To jak wygląda codzienna praca śledczych i mozolne dochodzenie do prawdy możemy odkryć za sprawą serialu kryminalnego "LAB", który można już oglądać w TVN oraz w serwisie VOD Player.pl.

Serial powstał według scenariusza Hanny Niemiec i Magdaleny Zielińskiej. Reżyserem formatu jest Marcin Głowacki. "LAB" ujawnia kulisy pracy nowoczesnego laboratorium, prowadzonego przez inspektor Marię Szajner, w którym każdy, nawet najmniejszy ślad jest wnikliwie analizowany przez policjantów i techników kryminalistycznych.

To pierwsza taka produkcja, w której widzowie mogą dokładnie przyjrzeć się kolejnym etapom śledztwa, począwszy od odnalezienia zwłok przez zabezpieczenie śladów na miejscu zdarzenia po pracę patologa, laborantów oraz śledczych przesłuchujących świadków i podejrzanych.

Twórcy serialu zapewne wzięli sobie do serca również słowa z publikacji Magdaleny Zubańskiej i Przemysława Knuta: – Trzeba pamiętać, że to człowiek analizuje materiał dowodowy, zarządza badania w ramach ekspertyzy, wydaje opinie, określa kierunek prowadzonych działań. To działania śledczych i biegłych przyczyniają się do wyjaśnienia sprawy, a nowoczesne metody stanowią "tylko" atrybut w ich rękach.

W "LABie" to właśnie wysokiej klasy specjaliści odgrywają główną rolę. To oni, wykorzystując nowoczesne technologie, zaawansowane metody przesłuchania świadków, a także fachową wiedzę, niezawodną intuicję i wieloletnie doświadczenie, dochodzą do prawdy.

To, co jest siłą serialu, to fakt, że przy tych wszystkich skomplikowanych sprawach pracują ludzie tacy jak my. Muszą się mierzyć z problemami w życiu prywatnym. Mają swoje słabości i tajemnice. Poznajcie komisarza Michała Walewskiego, starszą aspirant Brygidę Konieczny, kierownika laboratorium Pawła Koniecznego, traseologa Krzysztofa Więcka czy informatyczkę Olgę Marzec.

"LAB" to serial kryminalny, który od pierwszej minuty trzyma w napięciu. Przekonajcie się sami. "LAB" emitowany jest od poniedziałku do piątku o godz. 17.00 w TVN. Serial można też oglądać w serwisie Player.pl, w każdy piątek stacja udostępnia pięć odcinków.

  • Podczas pisania artykułu korzystałam z publikacji Magdaleny Zubańskiej i Przemysława Knuta "Niezwykłe przestępstwa sprzed lat, nowoczesne narzędzia techniki kryminalistycznej i policyjne Zespoły do spraw Przestępstw Niewykrytych", artykułu naukowego Jerzego Gąsiorowskiego "Nowoczesne technologie w kryminalistyce", a także materiałów z konferencji "Innowacyjne metody wykrywania sprawców przestępstw".
Materiał powstał przy współpracy z TVN
Autor: Monika Rosmanowska
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić