Zmiany ws. zwolnienia L4. Pracownicy muszą to wiedzieć
W umowie koalicyjnej, jaką w piątek podpisały KO, Trzecia Droga i Lewica, znalazły się 24 postulaty. Jeden z nich dotyczy zasiłków chorobowych. Znaczne zmiany czekają pracodawców.
Po raz pierwszy politycy, którzy wspólnie utworzą rząd koalicyjny, zdradzają szczegóły podpisanej pomiędzy sobą umowy.
Pracodawcy odetchną z ulgą
Na szczególną uwagę zasługuje punkt 12 tej umowy. Wprowadza on zmiany w zwolnieniach lekarskich, które dotkną miliony osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dobrowolny ZUS w Polsce to tylko marzenie. Jak to wygląda w innych krajach Europy?
Przywrócimy korzystne warunki do rozwoju działalności gospodarczej. Ostatnie lata stały pod znakiem wojny wypowiedzianej przez rządzących polskim przedsiębiorcom. Odejdziemy od opresyjnego systemu podatkowo – składkowego m.in. poprzez wprowadzenie korzystnych i czytelnych zasad naliczania składki zdrowotnej. Potężny wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej w ostatnich latach musi być zatrzymany - czytamy.
Tyle w teorii, jednak warto wytłumaczyć, co to oznacza w praktyce. Obecnie pracodawcy finansują pierwsze 33 dni chorobowego swoich pracowników (w przypadku osób 60+ jest to 14 dni), a dopiero od 34 dnia wypłacanie chorobowego przechodzi na ZUS. W praktyce zakład oszczędza na tym spore pieniądze, gdyż Polacy najczęściej biorą zwolnienie lekarskie na 3-5 dni.
Czytaj także: Zaczęło się. Urzędnicy masowo pukają do drzwi Polaków
Po wejściu w życie umowy koalicyjnej to ZUS miałby wypłacać zasiłek chorobowy od pierwszego dnia zwolnienia. Jak podaje "Fakt", tylko w 2022 r. na chorobowe pracodawcy przeznaczyli niemal 11 mld. zł. Dzięki zmianom zapowiadanym przez koalicję, te pieniądze mogłyby zostać w firmie.
Nie ma jednak pewności, że sama wysokość świadczenia by podrosła. W tej chwili przebywając na zwolnieniu lekarskim, pracownik otrzymuje 80 proc. swojego wynagrodzenia - także wtedy, kiedy ten czas spędza w szpitalu. Podniesienie chorobowego do stawki 100 proc. wynagrodzenia w kampanii wyborczej obiecywała Lewica. Jednak w samej umowie koalicyjnej nie ma już na ten temat ani jednej wzmianki.